Wieści ode mnie - myślałam, że to ciąża.
Okres się spóźniał 2 tyg. W dalszym ciągu nic pewnego, ale na teście jedna krecha.
Wracam właśnie od ginekologa.
Więc tak: pani myślała, że studiuję medycynę

)
Była wniebowzięta, bo sama jest zwolenniczką NPRu i generalnie mnie uwielbia
Dostałam luteinę. Albo na okres, albo na podtrzymanie.
Między 7-9 dc, idę na prolaktynę i chyba wrócimy do bromka, bo pewnie z prolaktynką kulejemy.
Jeśli jednak wyjdzie ok, to pod koniec lutealnej progesteron.
Nie wiem, czy Babeczka oglądała Lejdis, ale jej ostatnie zdanie skierowane do mnie brzmiało:
„Pani Moniko, Pani się nie martwi. Będziemy w tej ciąży jeszcze w tym roku”

Zrobiła mi wymazy, cytologię etc.
Z badania wynika, że wszystko jest ok, więc 20.03 mam tylko zadzwonić po wynik cytologii, a potem przyjść do Niej z wynikami prolaktyny.
Wiecie co?
Jakoś mi tak lepiej. Gdzieś jest coś nie tak, im wcześniej to znajdziemy, tym szybciej będzie dzidzia.
Sama Ginka stwierdziła, że nasz (mój i Męża) młody wiek jest tutaj tylko zaletą.
Kciuki w dalszym ciągu potrzebne
