Wasze kciuki się przydały bardzo bardzo

.
Pojechaliśmy wczoraj na ostateczne ustalenia w sprawe menu, dekoracji i pokoi. W piątkowej rozmowie telefonicznej Pani dała nam do zrozumienia, że:
- po primo dostaniemy 9 pokoi a nie jak rezerwowaliśmy 10

;
- po secundo: "To Pani chciała pokoje ze śniadaniami??" takie coś usłyszałam, a ja no oczywiście (w niedziele poplanowała sobie komunie i strasznie jej to było w niesmak")

;
- po tercjo: jest tak, że jak bawi się min. 60 osób to impreza jest na dwóch salach i tak chcieliśmy od początku. Pani się wstępnie wywiedziała ile osób ma byc (60) no i zaczęła kręcić nosem na 2 sale..... bo może coś się zmieni, ktoś się wykruszy - już kombinowała jak by tu dać nam jedną salę coby nie musieć drugiej szykować w niedziele na komunie

.
Szlismy więc wczoraj bojowo nastawieni do walki o swoje i o nasze ustalenia. Najgorsze było to, że nie mieliśmy tego na piśmie, bo wszystko sobie notowali w kapowniku i na kalendarzu i wszystko miało być tip top. Po południu zadzwoniła kobitka, że jej się dziś bardzo śpieszy i tylko do 19 będzie na miejscu. No to mój R. w te pędy leciał po mnie z Gdyni (kończąc pracę o 17.00) i na 18 bylismy na sali. Mówiłam sobie w myślach: "Niech no tylko próbuje mnie popędzać/ponaglać/zbywać itd". Usiedliśmy łaaadnie, pitu pitu, no i ja wyciągam swoją listę pytań, coby o niczym nie zapomnieć.
Kwestia 2 sal przeszła bez żadnego ale. Menu poszło gładko (będzie rosołek i 2 danie - 5 mięs do wyboru, ryż, fryteczki, ziemniaczki i suróweczki; potem zimne zakąski , wiatrak z chleba z wędlinami, kawa/herbata do wyboru cały czas dostepna na sali, ciacha 5 rodzajów - też na osobnym stoliku, torcik czekoladowo z wisienkami - truskawkowo - waniliowy, potrawka chińska na ciepło po oczepinach i barszczyk ok. 3 nad ranem). Fajnie jest, bo na sali mamy swoją lodówkę i można tam wkładać bez problemów, wykładać, dokładać

Świadek nie będzie musiał daleko biegać.

. Dekorację będziemy mieć bordo - złota.
Przeszliśmy do pokoi: Pani że ktoś jej wpisał po naszym potwierdzeniu, że bierzemy 9 pokoi, a my na to, że niestety ale mieliśmy rezerwacje na 10. Mo i od razu listę bach na stół z listą kto z kim w jakim pokoju. No to juz nie miała wyjścia i przekazała jej osobie od pokoi

. Śniadanie...... przeszło, ale goście do 9 muszą je wsiamać, będzie w pomieszczeniu albo na dworzu, byle do 9, no to my że czemu nie

już niech jej będzie. Potem goście mogą iść do pokojów i jeszcze sobie dokimać i porobić inne rzeczy

Tymże sposobem wszystko potoczyło sie po naszej myśli

. Dodatkowo napoje i wódeczkę mozemy już od 11 w piątek zwozić, bo imprezka jaka miała być w piątek została przeniesiona na przyszły tydzień

. W piątek też będą już ustawione stoły, także winietki możemy sami spokojnie poustawiać (pierwotnie miały być ustawione dopiero w sobotę i czynność ta miała być zcedowana na mojego brata wg rysunku i rozpiski). Jest dobrze
