Ja jestem szczęśliwą narzeczoną już od ponad 4,5 roku. Mój Niedźwiadek oświedczył mi się w dniu moich 18 urodzin, po roku znajomości. Był to najwspanialszy prezent i dobre proroctwo na rozpoczynajace sie "dorosłe życie"

Jednak o tym wydarzeniu nikomu z rodziców i rodziny nic nie powiedzieliśy, pewnie dlatego, że nie wzieliby tego na powaznie, po drugie dlatego, że między Miśkiem a moją mama nie najlepiej sie wtedy wiodło, po trzecie wiedzieliśmy, że pobierzemy się pod koniec moich studiów bo w przeciwnym razie młode małżeństwo musiałoby żyć osobno (ja studiowałabym w Poznaniu, a Grzesiu pracowałby w naszym rodzinnym mieście).
Data ślubu od dawna jest wybrana. W domu coraz częsciej słychać cos o moim zamąż pójściu, dlatego zadecydowaliśmy, że w Wielkanoc wszystkim oznajmimy że sie pobieramy. Jednak na oficjalne zaręczyny sie nie zdecydujemy, chociażby daltego, że oboje jesteśmy zgodni, ze zaręczyny powinny być tylko nasze, a po drugie za wiele różni naszych rodziców.