Kiki - serdecznie gratluję i nadal wysyłam pozytywne fluidki jeszcze nie zatrudnionym

Pierwszy dzień całkiem w porządku - Liliann to miłe, że pytasz

Oprócz tego, że jestem najmłodszą zatrudnioną do tej pory osobą (fatastycznie, że w urzędach młodzi ludzie po studiach mogą znaleźć pracę

) , a dzisiaj pracę zaczynających było nas 10cioro. W związku z tym, że kończą się kadencje zarządu województwa, a sam urząd przechodzi reorganizację to jest jeszcze spory bałagan, ale już dostaliśmy swój pokój (niby na razie kilka m-cy, ale nie wiadomo ostatecznie), w którym jestem ja i jeszcze 4 osoby z wydziału. Dostaliśmy nowiutkie biurka, fotele, szafki i całą masę biurowych przyrządów. W poniedziałek przyjadą komputery. Dzień zleciał mi błyskawicznie - podpisałam umowę, wypełniłam kartę obiegową, byłam na szkoleniu bhp, a na koniec z moją "czwórką" z pokoju logistycznie ustawialiśmy biurka. Mam chyba najlepsze miejsce w całym pokoju - w rogu między dwoma kaloryferami i z widokiem z okna na Odrę

W poniedziałek poznam swoją kierowniczkę, mam zamiar z nią porozmawiać o możliwości pracy w godzinach 7:30-15:30 (teraz jest 8-16) i pewnie do końca się będziemy rozlokowywać. Ale wrażenia mam dość spokojne, poznałam miłą "dziewczynę" (lat 34, dwójka dzieciaczków) i wydaje mi się, że jakoś to będzie. Strach czy podołam nadal jest, bo jednak bycie takim "świeżakiem" dopiero po studiach wśród osób, które już po kilka/kilkanaście lat pracują jest mocno stresujące...
Ale się rozpisałam

W każdym razie WEEKEND!

(a wstawanie o 6:50 po 5-miesięcznych wakacjach jest torturą)