Już po pogrzebie. Dobrze, że wzięłam córki. Dzielnie go zniosły. Młodsza miała problemy z wysiedzeniem w kościele, ale u niej to standard - mama, nudzę się; mama, siku, itp. Starsza powiedziała, że gryzła się w język, by nie płakać. Ich kuzynka płakała na cmentarzu, ale też zniosła pogrzeb dzielnie. Na stypie już luzik. Potem szalały u teściów w ogrodzie jakby nic się nie wydarzyło. Jednak są jeszcze za małe, żeby rozumieć całą sytuację. Były za to ciekawe - zadawały mnóstwo pytań, np. Dlaczego grób jest taki głęboki.