Mnie w ostatnim cyklu zaczęła boleć jedna pierś, ponieważ bolała w jednym miejscu i to mocno przez kilka dni, też postanowiłam zapisać się do gina. Przez tel usłyszałam, że termin na wrzesień, po wytłumaczeniu pani także odesłała mnie do onkologa. Ja zdziwiona, mówię jak to, przecież to może zobaczyć ginekolog, raz w życiu miałam piersi badane, już w ciąży

. No to na sierpień, a po moich naleganiach wcisnęła mnie na lipiec

. Po miesiączce ból przeszedł, no ale i tak pójdę sprawdzić.
Zdziwiło mnie jednak to odsyłanie, chociaż nie powinno, bo całkiem niedawno miałam wątpliwą przyjemność być tak odsyłana. Skręciłam stopę na skakance, noc przetrzymałam, rano do rodzinnego, wcisnęły mnie panie. Mojego nie było, zastępstwo. Ten nogę zobaczył i dał skierowanie do chirurga (w mojej przychodni nie ma). Pojechałam do innej przychodni z chirurgiem, ten nogi nie chciał zobaczyć, powiedział, że ma za dużo pacjentów (poczekalnia prawie pusta była, a było rano), wysłał na SOR lub do drugiej przychodni z chirurgiem (w moim mieście są dwie takie). Wiedziałam, co u nas na SOR-ze się dzieje, wielogodzinne kolejki, zapytałam, czy zatem jutro mnie przyjmie, usłyszałam, że nie, bo też ma za dużo pacjentów

. W tej drugiej przychodni odesłali na SOR, tam na szczęście czekałam nieco ponad 3h, żeby się dowiedzieć, że noga skręcona i dostać opaskę elastyczną

.
A potem mówią, że pacjenci z byle czym na SOR latają, zamiast załatwiać takie rzeczy w przychodniach
