My bylismy chyba ze 4 lara temu, całą rodzina w Karpaczu i uważamy, to za rewelacyjny pomysł! Zero biegania, stresu, garów. Wszystko PiS nie, na czas i pyszne! Wreszcie był czas na to aby pobyć razem, a nie latać między stołem a garami ...
Byliśmy w pensjonacie Patryn. Przepyszne jedzenie, warunkowej i niesamowita, rodzinna atmosfera.
W tym roku rodzice i dziadkowie znowu tam jadą. My nie bo uważam, że Liwia jest jeszcze zbyt mała.