hmmmmmmmmm temat ciężki ale wiecie co denerwuje mnie to żebranie , bo tak mogę nazwać ksiedza , który od progu przebiera nogami byle szybciej kopertę dostać a najbardziej interesującymi go rzeczami są "czy państwo pracujejcie i gdzie?"
zdarzają sie też czasem normalni księża ,którzy zapytają o zdrowie , rodzinę i nie chca koperty ale to wyjątki
chyba jak w każdym zawodzie czy to ksiądz , lekarz czy nauczyciel są ludzie ,którzy mają powołanie i oby takich więcej
chciałabym ,żeby było u nas jak w niemczech podatek płacą na kościół i koniec z "żebraniem"
z resztą ja uważam ,ze koperta to dobrowolna jest i każdy wie na co go stać i nie ważne czy w niej 10 czy 100 zł daje sie tyle ile uważa i na ile stać człowieka a nie ile wypada
ale Chiquita ma racje kiedyś było inaczej u nas ksiedza sie nigdy niczym nie częstowało .........przychodził porozmawiać po prostu , zeszyt do religii obejrzał , kolendę zaśpiewał teraz to jak w fabryce pacież ,koperta i kolejne drzwi