Witajcie w kolejny dzionek....
Mój A. zasmarkany - więc jak można łatwo sie domyslic marudzi...straszliwie

Co to teście - niektóre z was już wiedzą, że przez jakiś czas nasze plany były w zawieszeniu, raczej przygotowania z uwagi na operacje teścia i niewiadomą co z nim

PO operacji wyglądało, że jest w miare w porządku - teść tryskał humorem....
Uznaliśmy, a aj w dużej mierze za namową zniecieprliwonych, że w sumie nei ma na co czekać i podpisaliśmy umowe z sala, dj itd.... Przeciez nie można cały czas mysleć o najgorszym...
No ale niestety - wyniki histopatologi sa bardzo nieciekawe... w piątek tesć jedzie na konsultacje ( 4 dni załatwainia, ale sie udało

) do onkologów... i zobaczymy co dalej...
Ja ciągle wierze, że będzie dobrze..ale wiem, że będzie to torche trwało i pewnie kosztowało go wiele zdrowia - chemie itd

Martwie się o mojego A> on w takich sytuacjach zacina się w sobie, nie chce rozmawiać na te tematy..ja się wkurzam, bo dla mnie to wygląda tak, jakby się nie interesował losem taty - ale to pewnei taka reakcja obronna - nie wiem
Dobra tyle smutów.....
Zaraz wrzuce zdjęcia jesieni zrobione w weekend

!!!