O matko naprawde?? Mam kilka kolezanek Amerykanek tu i jakos mi nie narzekaly ale moze to dlatego ze sa przyzwyczajone do takiej normy...
...ja musze przyznac ze po pierwszym niezadowoleniu kiedy sie dowiedzialam ze ciazy nie prowadzi gin w UK tylko polozne, teraz jestem zachwycona. Mam swietny szpital, baby ze skory wylaza zebym byla zadowolona, jest mila szpitalna infolinia w razie jak mam najbardziej nawet durne pytania nt. ciazy miedzy spotkaniami, duzo badan (oczywiscie nieplatnych), prywatne pokoje rodzace, takze nie narzekam.
A no moze tylko na to ponarzekam ze tylko 2 skany za darmo, ale trzeci to i tak chcialabym 3D/4D takze i tak bym musiala zaplacic.
Jakos tak jak wiecej poczytalam o tym na jakich zasadach opiera sie opieka poloznicza w Anglii, to musze przyznac ze mnie to przekonalo - zasada jest prosta - ciaza to nie choroba. Czyli robisz to co zwykle (no wiadomo, chyba ze zagrozona), i *mozesz* tez robic to co chcesz w czasie porodu, czy to rodzenie na czworaka czy w basenie czy jak tam ci sie widzi. Jak przeczytalam ze kobiety rodza na lezaco dopiero od ok. XVII wieku bo panom doktorom tak bylo wygodnie 'zagladac', mimo ze anatomicznie jest to niedobra pozycja, to az sie zdenerwowalam.
Tak czy inaczej, jak wspomnialyscie, tu nie ma czegos takiego ze sie idzie na zwolnienie w ciazy... moze i niestety bo dluzsze wakacje, czemu nie
