Dla mnie z tą torbą też WOW

Nie podobne to do mnie,bo ja wiecznie spóźniona

Jednak przekonałam się co choróbsko robi z człowieka

Gardło dalej boli,ale jakby odrobinkę mniej.
Jakieś światełko w tunelu widzę.
Za to doszedł kaszel,ach...
Zaliczyłyśmy z Lili pierwsze 40-minutowe ktg

Towarzyszyła nam moja przyjaciółka( ta co wczoraj urodziła)
Troszkę pogadałyśmy, niestety córcię jej zobaczę już chyba dopiero w domu na żywo,żeby nie zarazić choróbskiem.
Dziewczyny trzymają się dzielnie choć rana po cc doskwiera

Ale wracając do badania ktg.
Oczywiście nie muszę pisać,że kompletnie nic się nie dzieje

Czasem zastanawiam się czy Lili będzie chciała po dobroci wyjść

Tętno małej 140-149, skurcze na poziomie zerowym tylko czasem ( przeważnie podczas kaszlu) dziecko mi się wierciło i pokazywało pojedyncze amplitudy na poziomie 20 do max 50.
Czyli skurczy zero.
Pod koniec badania Lili się zaczęła wiercić,chyba jej się znudziło leżenie na lewym boku tak jak i mnie.
Badanie skonsultowałam z lekarzem, który praktycznie mnie wyśmiał,że niepotrzebnie przyszłam skoro się nic nie dzieje.
Fajny lekarz, z uśmiechem pogadaliśmy i powiedział,że najlepiej jest zgłosić się do szpitala tydzień po terminie na kolejne ktg.
Do tego czasu jeśli ruchy są, nie ma skurczy, skóra nie swędzi,wody nie odeszły nic nie niepokoi to lepiej siedzieć w domciu i czekać.
No to czekamy
