Lilian w zeszłym roku mieliśmy 3 inseminacje, w styczniu robiłam laparoskopie, która nic nie wykazała, w listopadzie moja mama się rozchorowała, zmarła w lutym. W kwietniu miałam mieć 4 inseminację, ale nerwowo nie wytrzymałam już z moim ginkiem.
Ciężko mi było się zebrać przez wiosnę bo myśli miałam zajęte czymś innym. Teraz w lipcu byliśmy już w klinice leczenia niepłodności.
Lekarz zaproponował na początek znowu iui, ale inaczej robione, bo tamte miałam robione na niepękniętym pęcherzyku, i w żadnym cyklu nie miałam luteiny w II fazie, ten lekarz robi na pękniętym, no i jest endykronologiem, bo moja ostatnia wizyta u jakiejś nowej lekarki zakończyła się jakimś żartem

No i psychicznie zaczynam się przygotowywać na ivf, bo ta klinika dostała dofinansowanie, może się załapiemy