No tak

Z jedną - druga uczy się pilnie

Nie kąpię się, bo ona tyle siedzi w tej wodzie, że mi się zimno robi, a tak jestem sobie na zewnątrz i mi cieplutko. Czasem tylko jak ona mnie "ratuje" to muszę odpływać i przypływać z powrotem

A nie pisałam Wam jak mnie wczoraj wkurzyła właścicielka przedszkola...
Niby jest tak, że za przedszkole musimy płacić chyba do 10tego czy jakoś tak, ale że i ja i Emil dostajemy wypłaty później (ja 23. on 27.), to płaciliśmy później i nigdy nie było z tym problemów. Właścicielka (Kaśka) wiedziała i zawsze było wszystko ok... a zaznaczę tylko, że Aimee chodzi do tego przedszkola już ponad dwa lata.
teraz Kaśki nie ma, bo ma zagrożoną ciąże i leży w domu, więc rządzi Rodica (supervisorka) i Ela - Kaśki mama. Ja tam się nie dziwię, że rodzice olewają Elę, bo ona nie mówi po angielsku, a co to za szefowa, z którą nie idzie się dogadać??
No ale Kaśki nie ma od stycznia chyba i wszystko było ok, a wczoraj mi Ela mówi, że Rodica może nam naliczyć karę za ten miesiąc, bo ona (Ela) jedzie do Polski i to Rodica będzie rządziła... Przez ponad dwa lata było ok, a teraz w ostatnim miesiącu taki numer??
I to nie chodzi o kasę, bo zapłacimy jakieś 10 - 15E, ale o zasadę. Już po samej tej wczorajszej "rozmowie" nie mam zamiaru oddawać tam drugiego dziecka. Aimee też jest na full time tylko do końca kwietnia, a później już będzie chodziła tylko na te darmowe godziny.
A jeszcze Wam powiem, że to jest tak, że za każde dziecko powyżej 3,5 lat państwo dopłaca za 3 godziny dziennie i Kaśka podzieliła to tak, jakby te godziny były przez cały rok, żeby nie było sytuacji, że w wakacje byśmy płacili więcej, bo nie ma tych darmówek, więc skoro ja zabieram Aimee teraz, to oni mi jeszcze powinni oddać kasę, bo zapłaciłam więcej tak??
Ale się rozpisałam... Mam nadzieję, że chociaż trochę zrozumiałyście z tego mojego bełkotu
