o nie, namiot nie dla mnie

Byłam tylko raz ( jako dzieciak jeździłam czasami z rodzicami, ale chodzi mi o taki "dorosły" pobyt pod namiotem), na tydzień. Z czego 3 dni wachlowałam kubkiem wodę z namiotu, 2 dni umierałam z duchoty,a ostatniego dnia ukradli mi perfumy - moje pierwsze oryginalne, którymi psikałam się raz na ruski rok. Boże, jak ja wtedy rozpaczałam

Żaden ze mnie francuski piesek, ale na namioty się nie piszę... Chyba, że na góra dwa dni