Maximus dobra wódka

O ile się nie mylę to finlandzki produkt, nie wywraca żołądka na drugą stronę (pity w granicach rozsądku, bo po pewnej granicy to chyba każdy alkohol może zaszkodzić

), a i tańszy niż np. 'Finlandia'
A propos wódki "tworzonej własnymi rękoma"...
Cóż, my mieliśmy taki alkohol.
Co to jest okowita, nie mam pojęcia, ale nasze produkty nie spotkały się z taką krytyką...
Może dlatego, że nie robiliśmy jakiegoś bimbru, ani prawie czystego spirytu,
tylko cytrynówkę i porterówkę (zwaną również kukułką) o zawartości alko jakieś 35%
Nic mi nie wiadomo, żeby ktoś się struł naszym alkoholem, chociaż nie przeczę, że struć się można nie tylko domowym ale i sklepowym.
Za to do tej pory przy wspomnieniach z wesela, słyszę od znajomych "ale ta cytrynówka to była świetna"

Owszem, kupiliśmy na wszelki wypadek kilka butelek czystej wódki, dla ewentualnych maruderów lub tradycjonalistów, co 'kolorowej' wódki nie piją i po weselu bilans był taki, że czysta stojąca na stole była ledwie nadpita, lub w ogóle nie odkręcona.
Cały problem z domową wódką, tak mi się wydaje, jest taki, że trzeba być pewnym wyrobów tego kto będzie ją robił.
I ważny jest umiar procentowy, dobre (sprawdzone) źródełko spirytusu (albo wytworzenie go samemu, tylko to już trochę bardziej skomplikowana historia).
Chociaż ciężko powiedzieć, czy wyprodukowanie wychodzi taniej niż kupienie w sklepie...
Do samych kosztów produkcji (typu spirytus, jakieś dodatki jeżeli ma być wódka smakowa), dochodzą butelki, nakrętki, etykiety, a dla wymagających banderolki weselne, no i czas własny poświęcony produkcji

Ale czasami jest to warte zachodu...
