Mamusia moja poszła dziś po kombinezon dla Kacpra, bo dla Darii na szczęście mam. Co prawda mówiłam jej, zeby nie szła, bo szkoda jej zdrowia, ale powiedziała, ze idzie, bo takie tanie
Wiem, tyle, ze jak otworzyli drzwi, ktoś ją popchnął, potknęła się, a tłum nie zwracając uwagi pchał ją dalej, aż do tych koszy. Dżizas masakra jakaś. Na szczęście nic jej się nie stało
Aaa kombinezon też jakiś wyrwała

Złapała ostatni 98/104, i później czekała czy ktoś będzie chciał wymienić na mniejszy. I dwie czapki wzięła.
Ale więcej jej nie pozwolę iść, szkoda zdrowia, gdyby upadła, przebiegli by po niej i naprawdę móglby być dramat. Nie warto
