Ja tam bym przełkneła tych gości, gorzej jakby się w coś innego wtrącała...
Przykro mi z powodu Twoich rodziców, to oznacza, że za twoich gości płacisz sobie sama?
Gabiś, ja też będę miała "upaartą" tesciową, zawsze mam swoje zdanie, tylko czasem, szkoda mi gadać, bo ona i tak musi mieć ostatnie słowo
U mnie będzie podobna sytuacja, tyle że to ode mnie będzie dwa albo trzy razy tyle gości niż od Tomka, każdy płaci za swoich i jest ok, choć mój tata od czasu do czasu marudzi, że kiedyś było inaczej i że prezenty i tak idą dla obojga młodych, ale na niego przymykam oko, ta kwestia już ustalona ze swatami, więc niech sobie pomarudzi pod nosem skoro mu to pomaga...
Nam rodzice finansują wesele i myślałam, że będę miała przeprawę ze swoim ojcem, bo on jest jeszcze bardziej uparty ode mnie i teściowej, ale było wręcz odwrotnie, powiedział, żebyśmy sobie sami wybierali, tylko nie wszystko najdroższe... a ja się poczuwam do tego, żeby liczyć się z rodzicami jednymi i drugimi, bo oni płacą, w takim sensie, że liczę się z pieniędzmi, żeby ta suma nie była zawrotna...
I tu zaczynają się już schody, bo dla moich rodziców jest normalne, że na weselu jest kamerzysta i fotograf i zespół, trochę większy niż dwuosobowy, i my z T mamy takie samo zdanie, ale dwa lata wcześniej rodzcie T robili wesele Jego bratu i tam było całkowiete cięcie kosztów, footgraf szkoda słów, kamera to parę minut nagranych przez szwagra młodego i do tej pory nie przegrana... dziś wcale nie są zadowoleni, ale przecież nie powiem o tym teściowej, mój T jest w stanie pokryć swoją część tych wydatków, ale moi rodzice krzywo na to by patrzyli i zobaczymy co będzie...
[ Dodano: Czw Sty 04, 2007 3:35 pm ]Jest jeszcze kwestia mieszkania, moi rodzice dadzą nam kase i swoją pomoc w remontowaniu mieszkania, T zakomunikował to rodzicom i echo