Autor Wątek: Relacja Pani Groszek  (Przeczytany 10099 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #30 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:13 »
Bo to sa zdjęcia z koscioła i zbliżenia są z profilu. Fotograf nie właził między nas a księdza. W ogóle był bardzo dyskretny i prawie go nie widzieliśmy.

Offline madziulek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4486
  • Płeć: Kobieta
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #31 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:20 »
Groszku jestem zachwycona :) Pieknie wyglądaliście suknia bardzo do Ciebie dopasowana i w takiej sobie Ciebie wyobrażałam do tego śliczne dodatki i mąż ..uwiecznienie miłości :)  :serce:  :serce:

życze Wam aby każdy dzień był tak wspaniały jak ten ślubu
Kuba 2007
Szymon 2010

Offline Moniqa

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 179
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #32 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:22 »
No i masz babo placek-znowu :!: - oglądając zdjęcia groszek, popłakałam się :D jakie to wszystko PIĘKNE  :D  Wszystkiego NAJ NAJ NAJ  :serce:  :D


Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #33 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:29 »
Jak wspomniałam w relacji, po kościele dalismy gościom czas na dojazd, a sami zrobiliśmy małą sesyjkę w okolicach kościoła. Kilka fotek z tej okazji :)

Na feralnych schodach ;)




Jeden z pierwszych całusów małżeńskich


Inne mizianki


Trzy zdjęcia pod spichrzową bramą




Jest tam kto?


Zdjęcia ze świadkami, Kasią (27 lat)  i Igorem (19 lat) :)


Wyluzowani świadkowie  :mrgreen:


Trochę szarmancji w dzisiejszych czasach ;)


Ja ze świadkową i mąż ze świadkiem


Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #34 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:31 »
Groszku, uroczo wyglądałaś...oboje byliście wyjątkowi tego dnia


Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #35 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:31 »
Madziulek, Moniqa... dziekuję :) Moniqa, nie płakaj! Mi tam do płaczu nie było  :D  Ale mamy jedno takie zaj.. zdjęcie, jak tata Młodego puszcza łez fontannę w kosciele. Niestety nie do publikacji. Ale pamiątka będzie wspaniała.

Offline elisabeth81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7820
  • Płeć: Kobieta
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #36 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:32 »
Groszku, ale masz ładną buźkę! i bardzo ładnie razem wyglądacie.
tylko czemu swiadkowa ubrała się na czarno...?
"Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo. Ja zapisuję rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę"

rybkawiedenka
  • Gość
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #37 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:36 »
Groszku wygladalas przecudnie! Ten p[laszczyk jest rewelacyjny!!! Fryzura i makijaz podkreslily twoja kobieca urode! Jestem zachwycona!!! Wszystkiego naj naj naj!

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #38 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:39 »
Cytat: "elisabeth81"
tylko czemu swiadkowa ubrała się na czarno...?


No własnie, czemu? Myslę, że dlatego, że to jest bardzo skromna osoba. Ma serce na dłoni i żelazne zasady. Nie chciała załozyć nawet wisiorka pod szyję, ale ją namówiłam. I nie miała ani krztyny makijażu. Taka juz jest. Ale jest bardzo kochana. Lepszej świadkowej nie mogłabym sobie życzyć.

Offline elisabeth81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7820
  • Płeć: Kobieta
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #39 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:41 »
Cytat: "groszek"
Ale jest bardzo kochana. Lepszej świadkowej nie mogłabym sobie życzyć.

to najważniejsze! :)
"Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo. Ja zapisuję rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę"

rybkawiedenka
  • Gość
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #40 dnia: 17 Sierpnia 2006, 12:44 »
Groszku ja mysle ze twoja swiadkowa to aniol! Ile razy slyszy sie o swiadkowych ktore swoj stroj szykuja miesiacami zapominajac ze to NIE ONE graja tego dnia pierwsze skrzypce!

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #41 dnia: 17 Sierpnia 2006, 13:23 »
rybkawiedenka, myślę podobnie. Nawet napisałam to w pierwszej cześci swojej relacji. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła ją widzieć na ślubnym kobiercu, bo póki co, sama jest, bidulka i doskwiera jej brak miłości. Czasem sama się dziwię, bo jest taka miła, wesoła, dobra i ładna. Gdzie ja do niej...złośnica i pączek taki.
Trzymam teraz za nią kciuki!

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #42 dnia: 17 Sierpnia 2006, 13:25 »
Groszku - nie mogę się Was napatrzeć! Masz śliczną buzię a jak się uśmiechasz to i na mojej twarzy automatyczne pojawia się uśmiech  :D  
A Twój mąż przystojniacha, że hej! Fajny facet - i widać, że taki cieplutki, spokojny i opanowany (przynajmniej takie sprawia wrazenie).
Jeszcze raz gratuluję Wam z całego  :serce: i życzę szczęścia i miłości w dalszym, wspólnym już, życiu  :D

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #43 dnia: 17 Sierpnia 2006, 14:22 »
asiu, to o przystojniaku będę musiała pokazać mężowi, bo trochę skrzypiał, że wystawiam go publicznie, ale ja się muszę pochwalić  :mrgreen:  Pewnie mu się miło zrobi. Ja "poleciałam" na jego NIEBIESKIE oczy! Nawet podejrzewałam go na początku znajomości, że nosi barwiące kontakty  :mrgreen:

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #44 dnia: 17 Sierpnia 2006, 14:29 »
Groszku....wyglądaliscie prześlicznie.
Wiesz na co sie napatrzeć nie moge....na Twoją gładziutką cerę...skórę masz jak alabaster..
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #45 dnia: 17 Sierpnia 2006, 14:43 »
Lilian, jak patrzę na twoje zdjęcia, to wrażenie jest jest piorunujące, bo sliczna z ciebie kobieta i tez do cery nie mozna się przyczepić. A co do mnie- trądzik mnie ominął, więc dziobów nie mam, a że jestem okrągła, to wszystkie zmarszczki na razie są równo wypełnione. Koleżanki rówieśniczki, te szczupłe, nie raz już mają drobną siateczkę wokół oczu i bruzdki koło ust. To są  plusy bycia pączkiem.

ps. NO I MAKIJAZ TEGO DNIA- REWELACYJNY!

Offline Agnieszka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3075
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.08.2005
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #46 dnia: 17 Sierpnia 2006, 17:45 »
Cytat: "groszek"
NO I MAKIJAZ TEGO DNIA- REWELACYJNY!


Dobrze powiedziane....powinien być przykładem na makijaż ślubny :D


Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę,ja o Twoje zdrowie najgoręcej proszę.Ja jestem przy Tobie od pierwszego grama,Tyś mój świat cały,a ja...Twoja mama..

Offline megi28

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1273
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.09.2006
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #47 dnia: 17 Sierpnia 2006, 19:22 »
Groszku śliczna was para, twoja buzia taka pełna szczęścia ,no i ten makijaż bardzo mi przypadł do gustu ,taki delikatny subtelny. A mąż to niezły przystojniacha.
Razem tworzycie naprawdę śliczną parę

Daj jeszcze trochę zdjęć bo fajnie się je ogląda.

Dużo szczęścia na waszej wspólnej drodze życia i miłości miłości miłości  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:


Offline akto
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 268
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #48 dnia: 17 Sierpnia 2006, 21:43 »
jak dla mnie rewelacja :) gratulacje ślicznie wyglądaliście, a Ty groszku na prawde bijesz promiennością wszystkie panny mlode na glowe, a może nawet dwie :D



Offline ilka2

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 672
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.09.07 cywilny, 22.09.0
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #49 dnia: 17 Sierpnia 2006, 22:01 »
No i co ja mam tu napisać jak wszystko już napisane??? :cry:

Napiszę to co wszyscy wyglądaliście super, miałaś przepiękny makijaż, szczęście bije od was na kilometry, oby całe życie!!! tego życze z całego :serce:

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #50 dnia: 17 Sierpnia 2006, 22:05 »
No to po tych słodkościach nadszedł czas pomęczyć was ostatniączęścią relacji, z wesela. Skończyliśmy na tym, że ruszyliśmy spod kościoła na salę...

Przed salą wiadomo, chlebek, sól i woda w kieliszkach (w obu, bo tak sobie zażyczyliśmy). Kieliszeczki stłukły się malowniczo. Następnie kelnerki posypały nas foliowym serduszkowym konfetti, które musiało zostać z posypywania stołów. Oczywiście- z serduszkami na stołach to mój pomysł. Na sali "Sam Pan", czyli szampan i pierwsze "Sto lat". Mieliśmy z Pawełkiem wielgachne kielichy i różowy Sam Pan w nich. Stukaliśmy się chyba z każdym (taka tradycja, choć wiem, że ponoć nieelegancko jest się stukać).

Wreszcie odsapnęliśmy, kiedy poproszono nas na obiad i mogliśmy choć trochę zejść ludziom z oczu chowając się chociaż do połowy za stołem. Chwalę dzień, w którym zrezygnowałam z wizytówek, bo jak pisałam wcześniej kogoś z rodziny zabrakło, inna osoba niespodziewanie się pojawiła, zamiast jednego wujka, przyszła bez powiadomienia jedna ciocia, naszło się nie wiadomo skąd dzieciaków. Jakby na stołach stały wizytówki, to dopiero zaczęłoby się zamieszanie. A tak, wszyscy w miarę sprawnie posadzili się sami. Zaczęliśmy jeść (smaczne było- jak z resztą WSZYSTKO, co nam tej nocy podano na stoły, a było tego tyle, że nie dało rady wszystkiego spróbować).

Po jakims czasie przyszedł pan z orkiestry i poprosił świadka o toast, ale... świadka NIE BYLO! Igor zniknął ponownie, nie wiadomo gdzie!!! Wreszcie toast wygłosiła Kasia, a od taty dowiedziałam się, że właśnie tata kazał mu wrócić się do domu po kwiaty, bo na sali stały puste wazony przygotowane na nie. Co za paranoja! Świadek powinien zapytać mnie i Pawła, a nie słuchac się tatusia. Poza tym po co zawoził te kwiaty do domu (też nas nie zapytał- posłuchał się ojca) i jak już koniecznie chciał je przywieźć, to powinien był to zrobić, jak się rozluźni, a nie wtedy, kiedy trzeba być na początku koło Pary Młodej. Wiem, że brat ma 19 lat, że pierwszy raz był świadkiem. Ale dzień wcześniej dokładnie wszystko omawialiśmy, co gdzie ma zawieźć, co ma robić, jak będzie wyglądał "scenariusz" wesela. Poza tym jego spóźnialstwem, nie mam więcej pretensji do niego. Wreszcie się objawił. Panie kelnerki powstawiały kwiaty do wazonów, Igor wygłosił drugi toast. A zanim obiad się skończył orkiestra przywitała każdego gościa z osobna przedstawiając go wszem i wobec z imienia, nazwiska i stopnia pokrewieństwa. Umówiliśmy się przed weselem, że na salę dostarczymy listę wszystkiech gości. Listę poprawiałam w ostatniej chwili podczas obiadu uwzględniając nieobecnych i niezapowiedzianych! Wymieniliśmy gości w kategoriach rodzice, swiadkowie, chrzestni, babcie, ciocie i wujkowie, kuzyni, przyjaciele. Gościom było miło, każdy wstawał lub pomachał. A jak ktoś był z dużą rodziną, to miał nawet owacje na stojąco ;)

Następnym punktem programu był pierwszy taniec. Ostatecznie była do "Dumka na dwa serca". Uczyliśmy się walca angielskiego, a dumka ma mocno zaznaczone takty. Ponoć ładnie zatanczyliśmy, ale kamery nie mieliśmy, więc na szczęscie ufam, że było ładnie (ćwiczyliśmy trochę) i się nie rozczaruję filmem, bo go nie mamy. :D Potem do kolejnego tańca została zaproszona reszta gości i jakoś przebrnęliśmy przez najbardziej stresujący moment wesela. Od razu napiszę: orkiestra AD LIBITUM spisała się na medal! Grali naprawdę dużo, w różnym stylu, przebierali się, przerwy się nie dłużyły, ładnie zbierali towarzystwo "do kupy", proponowali ciekawe konkursy. Po pierwszym bloku tanecznym goście usiedli, a na salę wjechał tort. Na szczęście ukroiliśmy (tzn. ja) tylko 4 kawałki dla rodziców, a dla reszty gości kroiły kelnerki. Bardzo dobrze, bo obawiałam się, że po moim krojeniu zabraknie tortu dla połowy gości ;) A kelnerki rozpracowały go tak sprytnie, że kawałek został nam nawet po weselu.

Teraz w telegraficznym skrócie opiszę dalszą część wesela: "gorzko gorzko" wołali nam chyba ze 20 razy, "sto lat" spiewano nam do ochrypnięcia :D. Nikt się nie upił brzydko, tylko jeden wujek spadł z krzesła, ale poza tym, było kulturalnie i została prawie połowa wódki i 3/4 wina. Wytańczyłam się tak, że około 3 nad ranem myślałam, że mi nogi odpadną. Ilekroć zasiadałam za stołem, podciagałam suknię, halkę i wietrzyłam się. Pończochy zdjęłam i zamieniłam na białe podkolanówki- strzał w 10! Podwiązkę zaczepiłam za podkolanówkę -po co, napisze potem  :mrgreen: Oczepiny przebiegły sprawnie po tym, jak Kasia spędziła pełne napięcia chwile odczepiając welon. Było zbieranie na wózek, bo męża rodzina zna i lubi ten zwyczaj. Z mojej rodziny prawie nikt nie zatańczył- nie znają tego, nie byli przygotowani. Ale na wózeczek się uzbierało. Zaprawdę ciężka to praca, bo wujkowie i kuzyni Pawła tak mną nieraz "szarpali", że myślałam, że pogubię buty :) Mieliśmy atrakcje w postaci występu Elvisa Presleya-przebrany członek orkiestry.

Podziękowanie rodzicom przebiegło w postaci quizu, w którym orkiestra zadała po 3 podsunięte przez nas pytania rodzicom moim i męża. Chodziło o wyciągnięcie jakichś zabawnych sytuacji z naszego dzieciństwa. Na koniec były fanfary i uroczyste wręczenie pucharów za "Mistrzostwo świata w wychowaniu córki/syna". Potem były improwizowane krótkie podziękowania wygłoszone przez nas oboje. Obyło się bez tańczenia w kółeczku "cudownych rodziców mam" :)

Wesele skończyło się około 4:30. Orkiestra wszystkich ładnie pożegnała, zagrali na koniec "przeżyj to sam". Goście wychodzili dziekując za udaną zabawę. Na razie żadne ploty do nas nie dotarły, więc mam nadzieję, że wszystkim rzeczywiście się podobało! Ja i mąż byliśmy wycieńczeni emocjami, długim dniem i tańcami. Marzyliśmy o kąpieli i łóżku. Ale do domku dane nam było dotrzeć dopiero około 6. Paweł pomógł mi zdjąć suknię i dopiero zobaczyłam, jak się wybrudziła- trochę zaczęłam się obawiać, jak to doczyszczę. Cały dół miał szary rąbek. Na szczęście nic się nie porwało, ani nie wylałam nic na siebie.

Wykąpaliśmy się i przeczytaliśmy kartki z życzeniami. Kwiaty przewiezione znów z sali ostatniem sił rozlokowałam w wiadrach. Runęliśmy na łóżko i zasnęliśmy, jak kamienie. Koło południa wyrwał nas telefon- to wujek Pawła dzwonił i gadał mu, że ma spłodzić syna, żeby nazwisko nie wyginęło, bo jak do tych pór w rodzinie same córki. Tez sobie znalazł czas na genealogię! My ledwie żywi ze zmęczenia, a ten instrukcje na poranek poślubny wydaje! ;) Wstaliśmy uzupełnić elektrolity i zakąsić co nieco. Strasznie rozbolała mnie głowa, więc znów się położyłam i mąż też. Noc poślubna miała miejsce późnym popołudniem ;) A jak już wstaliśmy, pojechaliśmy po naszego Atosa (okazało się, że był bardzo grzeczny, więc hotel w razie czego stoi otworem), a następnie do moich rodziców, gdzie jeszcze rezydowali moi chrzestni. Miło było powspominac wszystko na świeżo i obejrzeć pierwsze zdjęcia na kompie.

Poniedziałek to dalsze dochodzenie do siebie. Upragniona wizyta u fryzjera! Bo już tych długich kłaków nie mogłam zdzierżyć. I pranie sukni- pani z salonu powiedziała, że mam się nie szczypać tylko normalnie w wannie wyprać ją w proszku do białego. Poskutkowało. Na wtorkową sesję fotograficzna suknia była bieluśka i pachnąca. Sesja była nad morzem, na torach i na łące. Świetnie się bawiliśmy. Była z nami moja szwagierka, która pilnowała nam pieska (za często pchał się w kadr) i też pstrykała nam fotki- przyznać muszę, że niektóre lepiej jej wyszły niż te robione przez naszego fotografa!

A w środę wyjechaliśmy w podróż poślubną, ale to już inna historia. Cieszę się, że udało mi się to wszystko spisać i przeżyć niejako na nowo :)

Offline Julia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2755
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #51 dnia: 18 Sierpnia 2006, 08:39 »
Super relacja Groszku :D . Suknia świetnie dobrana. Niebanalna torebeczka-bukiet. Makijaż - mistrzostwo świata :) . Fajna z Was para. Najlepsze życzenia.

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #52 dnia: 18 Sierpnia 2006, 09:07 »
Dziękuję Julio :)

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #53 dnia: 18 Sierpnia 2006, 09:21 »
groszek, normalnie z wypiekami na twarzy czytałam twoją relację - super!!!!!!!!

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #54 dnia: 18 Sierpnia 2006, 09:47 »
No to jeszcze trochę zdjęć- teraz z wesela :)

Zajechaliśmy pod salę


Chlebek z solą


Sama woda :)


Przy toascie


Obiadek :) Tam nad nami wisiało moje serce, ale nie ma go na żadnym zdjęciu!!  :shock:


Po pierwszej serii "słodzenia" wódki dla gości  :oops:


Tańczymy "Dumkę na dwa serca"




Nakładamy tort dla rodziców

Offline ewajasz

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 876
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15-09-2007
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #55 dnia: 18 Sierpnia 2006, 09:54 »
Groszku ślicznie wyglądałaś:)))Ale bije od was szczęście!!!! :D  :serce:

Offline abigail
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #56 dnia: 18 Sierpnia 2006, 11:25 »
Groszku - wow! Cóż za urocza para młoda :) Serdecznie gratuluje. Ech, żeby mój ślub udał się tak pięknie jak Twój :) A płaszczyk genialny! No i relacja napisana tak fajnie i pouczająco. Sama muszę przemyśleć kwestię wizytówek - tylko czy ja mam tak zdyscyplinowanych gości jak Ty?  :wink:


Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #57 dnia: 18 Sierpnia 2006, 11:42 »
No właśnie, że moi nie byli zdyscyplinowani  :twisted:  ci, co się nie zjawili, nawet nie raczyli poinformować, że ich nie będzie, za to wyskoczyły "niespodzianki" w tym kilka "kinder".  :mrgreen: Jakbym postawiła wizytówki na stół to nagle koło rodziców nie byłoby miejsca dla dzieci, ciotka, co jej miało nie być, na próno szukałaby miejsca dla siebie i tak dalej... Lepiej, że porozsadzali się sami i przynajmniej nikt do nas pretensji nie mógł mieć, że źle siedzi. Kto pierwszy ten lepszy  :wink:

Offline abigail
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #58 dnia: 18 Sierpnia 2006, 13:15 »
Groszku, właśnie uświadomiłam sobie swój błąd! jak już tyle kłopotów było z zaproszeniami i tyle poprawek to mogłam dodać jeszcze dopisek: "kto potwierdzi a nie przybędzie zwraca parze młodej koszta" :D ale wtedy to chyba bawilibysmy sie na tym weselu tylko z rodzicami i swiadkami :P
z drugiej strony tradycja nakazuje mlodziez sadzac na koncu a jak mi sie rzuca w górę stołu to będzie zgrzyt. wszelkie ciotki-klotki i wujkowie muszą wszak siedzieć jak najbliżej stołu małżeńskiego.
ale z tymi dziećmi to przegięcie. można się przecież dopytać przy potwierdzaniu czy zaproszenie obejmuje też dzieci. ja będę miała tylko 2 dzieci: nasze chrześniaki i ich kazałam wypisać w zaproszeniu z rodzicami. teraz muszę pomyśleć czy ktoś jeszcze gdzieś dzieciaka nie ukrywa, hyhy  :wink: i dla własnego bezpieczenstwa dopowiedziec, ze maja bez dzieci się stawic, bo te lolki się pewnie nie zapytają :D


Offline Olaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9501
  • Płeć: Kobieta
Relacja Pani Groszek
« Odpowiedź #59 dnia: 18 Sierpnia 2006, 15:51 »
Groszku, wyglądałaś prześlicznie, naprawdę przepięknie... Makijaż miałaś idealnie pasujący do wszystkiego, sukni, buzi...

Szczęście bije od Ciebie na kilometr :mrgreen:
There is no such thing as an ending. Just a new beginning...