Mnie się wydaje, że słowo "pożyczyć" jest tutaj trochę niefortunne... Bo przecież ostateczne decyzja należałaby do mojego przyszłego, gdybyśmy rozważali taką sytuację. Moja decyzja polegałaby raczej na tym, czy w ogóle przedstawić Grześkowi taką prośbę, zakładająć, że ten ktoś w potrzebie przyszedłby najpierw do mnie, co też jest jakieś dziwaczne...
Powiem szczerze, że nie wiem jaka byłaby decyzja (ani moja, ani jego) nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji. Dużo zależy do tego kto przedstawiłby taką prośbę, w jakiej byłby sytuacji... Na pewno miałabym mieszane uczucia, nie jestem w stanie powiedzieć teraz jakby się to rozegrało.