Ja przynajmniej nie wierze w to ,ze nie ma związków bez kłótni czy jakichś drobnych sprzeczek .My jak sie nieraz kłocimy to aż wióry lecą - ale to chyba przeze mnie bo jajestem zbyt wybuchowa . Ja jestem dobra dopóki mnie ktos nie zdenerwuje a wtedy to juz nad soba nie panuje, gadam co mi slina na język przyniesie- tzn najpierw zrobie a potem pomyslę ! No u nas niestety tak jest ,ze to mój luby mi ustepuje i on mnie przeprasza itp. Chociaż wiem,ze czasami sprawiam mu przykrość, ale straram sie zmienic . I czasami sie zastanawiam jak on ze mną wytrzymuje!

A raczej tez nie wydaje mi sie,ze nie mogłabym sie godzić przez łózko! W moim przypadku to raczej niemożliwe , no chyba ,ze byłaby to malutka sprzeczka! A nasze kłotnie wynikaja głownie z tego ,ze mwydaje mi sie,że mój luby podejmuje czasami złe decyzje i łatwo daje sie wykorzystywac przez innych!