"Jones uważa także, że mężczyźni są na wymarciu. Winę za wszystko ponosi chromosom Y."
Kurde myślicie,że to prawda.Na naszym forum niema jeszcze żadnej dziewczynki
"Y jest chromosomem śmietnikiem. Z pokolenia na pokolenie geny ulegają mutacjom i do genotypu wkradają się błędy. Okazuje się, że ze wszystkich chromosomów Y zgromadził najwięcej szkodliwych mutantów. W chromosomie Y jest tylko jeden gen, który determinuje płeć dziecka. Uaktywnia się on pomiędzy szóstym i siódmym tygodniem życia płodu i nazywa SRY (ang. Sex Determining Region of Y). To wyłącznie on decyduje, że dziecko przyjmuje płeć męską. W jądrze komórkowym przyszłego mężczyzny zamiast drugiego chromosomu X (kobiety mają parę XX) jest krótki, odmienny chromosom Y. To karzełek, który stanowi zaledwie 1/50 całego genomu. Brak mu siły i odporności, utracił także zdolność regeneracji i w dodatku zmniejsza się cały czas z niebezpieczną prędkością. Obecnie stanowi zaledwie 1/3 pierwotnego rozmiaru sprzed około 300 milionów lat. Bolesne wnioski nasuwają się same: to, na czym mężczyznom zależy najbardziej, czyli przedłużanie gatunku, zwraca się przeciwko nim - w wyniku postępującej ewolucji samce skazane są na wyginięcie. Kiedy wyginą? W tym roku jeszcze nie! Profesor Bryan Stykes z Oksfordu, zajmujący się badaniem DNA z próbek pobranych z prehistorycznych szkieletów, uważa, że nastąpi to w całkiem bliskiej (na ewolucyjnej skali czasu) przyszłości - za jakieś pięć tysięcy pokoleń, czyli za około sto dwadzieścia pięć tysięcy lat."
Ciekawa sprawa tylko ile w tym prawdy?Interesuje mnie to jak oni to wszystko potrafią przewidzieć i wybadać
