Ten temat mi także nie jest obcy... Ja pochodzę z pełnej i szczęśliwej rodziny, ale mój Tomek niestety nie miał tyle szczęścia. Jesteśmy razem 5 lat ... juz na samym początku zauwazyłam, że Tomek "lgnie" do mojego taty, złapali świetny kontakt, czesto stawia go sobie za wzór z czego ja się ogromnie ciesze. Wierzę, że mimo, że jego dzieciństwo nie nalezało do kolorowych, te kilka lat u boku mojej rodziny pokazały Tomkowi, że można żyć inaczej, że ludzie kochają się nie 5, czy 10 lat, ale przez całe życie, że można stworzyć ciepły kochający dom bez awantur, rzucania talerzami, bez zdrad, kłamstwa.. dużo o tym rozmawiamy więc jestesmy świadomi ewentualnych zagrożeń...ale damy radę
Podobonie jak większość z Was uważam, że można nauczyć się kochać... jest to jednak bardzo trudne i wymaga wsparcia drugiej osoby.