ja juz i tak zadarlam z rodzinka bo raczej nie byli przygotowani na zielona suknie, wiec to ze jeszcze bizuteria im nie bedzie odpowiadac juz nie robi na mnie takiego wrazenia. ciesze sie ze siostra i mama sa po mojej stronie.

stwierdzily ze to ja mam sie czuc najwspanialej i naturalnie i zebym nie robila niczego na sile. reszta mnie juz tak nie obchodzi- jakies ciotki ktore i tak (nie oszukuje sie) obrobia nam tyłki

ze jedzenie..., ze sala..., ze noclegi nie takie.

napewno nie wszyscy ale znajda sie tacy- sztuka bedzie tych wybrednych maruderow nie sluchac i po prostu dobrze sie bawic
