Dzięki kochaniutkie za pocieszenie może rzeczywiście to wina tego okropnego stresu a myślę że dodatkowym czynnikiem stymulującym nasze burzliwe rozmowy jest to że
narazie jeteśmy daleko od siebie (no może nie aż tak daleko bo około 110km ale nie widujemy się często) i widzimy się dwa dni w tygodniu a przed ślubem jest tak dużo do załatwienia. Gry tylko Rafał przyjedzie to staramy się wszystko na szybko pozałatwiać a im człowiek bardziej się stara tym mniej mu wychodzi
no ale trzeba wierzyć że będzie dobrze dzisiaj jest nowy dzień i postaram się go przeżyć jak najlepiej ( ale zobaczymy jak wyjdzie)
A to "odcinanie dni" Rafala jest przeslodkie
też mi się to spodobało

wcześniej wiedziałam że on też przeżywa tak bardzo jak ja ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż takiego odliczania byłam przemile zaskoczona (chociaż muszę przyznać że ja też odliczam na kalendarzyku

skreślam dni krzyżykiem )
jeszcze
14 dni
równiutko dwa tygodnie dzisiaj idę z mamą do kosmetyczki (mama będzie miała skubanko brwi

śmieszne jest to że bardzo tego nie lubi i jak jej się powolutku wyrywa brewki to ma odruch berwarunkowy w nogach i może kopać hihi jasna sprawa że nie mocno ale śmiesznie to wygląda
