Cześć dziewczyny przepraszam, że tak was zaniedbałam ale ostatnio mi się tyle zwaliło, że już się bałam że ślub będzie trzeba odwołać.... ;( no ale od początku....
Od ostatniego pobytu tyle się wydarzyło... Wszystko zaczęło się od tego, że musieliśmy się wyprowadzić z mieszkania gdzie mieszkaliśmy

no i pojawił się problem gdzie tu iść (z dużym psem) bo do mojej mumuśki nie da rady... Na całe szczęście udało nam się zatrzymać u teściowej co prawda ciasno, ale na głowę się nie leje... Potem dowiedziałam się, że mamuśce źle wyszły badania i musi zrobić masę innych, po prostu się załamałam już do końca ;(. Ale i tak najgorszym faktem było to, że nie mieliśmy się za bardzo gdzie podziać z naszymi szpargałami przez rok trochę się tego uzbierało. Na szczęście są dobrze znajomi i trochę nam pomogli i dalej pomagają... W tym całym zamieszaniu nawet nie miałam kiedy wejść i do WAS napisać i się poradzić... Mój PM w tym wszystkim wpadł na pomysł, żebyśmy wzięli w tym roku jeszcze ślub cywilny i wzięli kredyt na dom ( po ślubie i tak mieliśmy taki wziąć). Teraz u teściowej jest ciężko z tym Syczewskim bo ma małe mieszkanko i widzę po niej, że czuje się skrępowana jak ma nas cały czas na głowie choć tego nie mówi. I powiem wam, że jestem zaskoczona ta propozycją jaka padła od PM myślałam, że boi się tego dnia a teraz okazuje się zupełnie co innego. Obrączki i tak mamy odebrać w tym miesiącu, tyle że z data 10.08.2012 tak jak było w planach, ale na dobrą sprawę cała impreza tak się odbędzie a teraz tylko będziemy my i świadkowie a na ślub kościelny najwyżej się ściągnie i znowu włoży przy ołtarzu... Ale tak szczerze mówiąc sama nie wiem co robić

może coś mi doradzicie, jak stoicie tak z boku bo ja to jestem ciągle w emocjach ostatnio....
Kasiaaa - ja zgadzam się z Buuuś ceny złota będą leciały w gorę, rozmawiałam z różnymi jubilerami i każdy twierdzi że złoto jeszcze dużo poleci w gorę ze względu na to co się dzieje na rynku...