Witajcie, ja jestem po kolejnych badaniach tarczycy. Niestety TSH skoczyło do 5,248 (0,55 - 4,78) FT3 - 5,01 (3,5 - 6,5) - 50,33%, FT4 - 17,61 (11,5 - 22,7) - 54,55%. W styczniu TSH było na poziomie 1,9. Przypomnę, że przeciwciała mam lekko podwyższone i w usg wyszedł początek Hashimoto. W środę idę do endokrynologa.
Bardzo się zmartwiłam tymi wynikami, nie tracę nadziei, ale zdaję sobie sprawę, że zajście w ciążę będzie coraz trudniejsze:(
Czy któraś z Was ma niedoczynność tarczycy i wie kiedy zaczynają działaś leki? Pytam bo niestety w maju jesteśmy zmuszeni do przerwania starań na 3 miesiące. Także praktycznie zostały nam teraz 2 cykle, ale to chyba za wcześnie, żeby leki zaczęły już działać?