cześć cioteczki!Jestem już po dluższej nieobecności. Malowanie miałam. Przemalowałam w końcu ten pokój.Ostatecznie na kolor szary_konkretnie orzech włoski z Duluxa.początkowo nie mogłam sie przyzwyczaić, bo czułam sie jak w pokoju pokrytym surowym betonem.Ale po ustawieniu mebli i dosunięciu kanapy do ściany, dobrze to wygląda.Wreszcie widać te czerwone kanapy. Ale jestem zmęczona.musż esię pochwalić,że jesteśmy z mężem super ekipą remontową, bo wszystko zrobiliśmy sami w niepełny dzień, czyli niepełne 24 godz.Łącznie z przesuwaniem mebli,ściąganiem wszystkiego z półek.malowaniem ścian i sufitu, a potem ustawienie wszystkiego ponownie, wyszorowanie podłóg(szczególnie w miejscu gdzie nachlapało się farbą), wypraniem i wyprasowaniem firan i zawieszeniem ich w okno. Aha i jeszcze okna poszorowałam. kilka prań włączyłam
i zdążyłam jeszcez do lekarza na usg piersi pójść.Wszystko ok
musiałam sie pochwalić...
pozdrawiamy