Mariol, ukłony w Twoja stronę za wytrwałośc - 10 kilo
to trzeba mieć charakter...a jak się teraz czujesz, chyba możesz garderobę powymieniać
ja bym się cieszyła...
Hmm, nie wpadłam na tego hipcia
dopiero jak napisałaś to mi się takie oczywiste wydało 
to jeszcze nie jest 10kg, tylko 8,5 kg. owszem troszkę spadło, garderoba do wymiany, ale nia tak jakoś że wszystko.w niektóre rzeczy musiałam sie wbijać, to teraz po prostu sa luźniejsze...

duzo dały mi ćwiczenia.chociać teraz ze 2 miesiące nie chodziłam, bo nie miałam jak. Wypłyniącia M., służby itp.
ale jak schudłam, to po prostu przestałam myśleć o jedzeniu i jem dużo mniej.Wie,że to źle ale nieraz potrafie zapomnieć i prawie nic nie zjeść...