Nasza Historia cz. 2 
jeszcze tego samego lata zorganizowałam na tej samej działce imprezę dla znajomych. oczywiście zaprosiłam też P. i mojego przyjaciele J. i D.
wszystko „było przypadkowo” - przypadkowo P. siedział koło mnie, spał koło mnie (bo były tylko 3 łóżka na 11 osób) - oczywiście on myślał, że to przypadek. na koniec piliśmy już nawet herbatkę z jednego kubka.

było miło i sympatycznie. śpiewaliśmy. tańczyliśmy. gadaliśmy i śmialiśmy się.
później była studniówka. moja. a raczej przygotowania do niej. Niestety nie wiedziałam kogo zaprosić. miałam dwóch kandydatów - kolegę P. i przyjaciela J.
mój tata powiedział tylko jedno - „Nie zapraszaj tylko J. bo ja go nie lubię”.
i został mi P.
tylko jak tu „kolegę” poprosić o pójście na studniówkę, żeby czasem sobie za dużo nie wyobrażał?

napisałam smsa - coś w stylu, czy nie chciałby ze mną iść na studniówkę, bo nie mam z kim a wiem, że on nie zrobi mi przypału ;p - ale
NIE WYSŁAŁAM GO! bałam się, że odpisze, że nie. na szczęście moja przyjaciółka Monika wzięła mój telefon i wysłała tego smsa

odpisał jak miałam język polski. jak przeczytałam:
„TAK, pójdę z Tobą na studniówkę. Bardzo się cieszę i dziękuję za zaproszenie.” to aż krzyknęłam z radości. babka się spytała, czy coś się stało. z banankiem na mordce odpowiedziałam, że nie.
później było już tylko lepiej 
[/color]