Wracając do przerwanego wątku:
Zbliżała się godzina 13 - co oznaczało też że coraz bliżej było do godziny W (a raczej godziny Ś)
Z małą dozą nerwów to spoglądałam na zegarek, to czekałam na makijażystkę, to szłam do kuchni, pokoju rodziców... Nie mogłam sobie już miejsca znaleźć. Świadkowa co rusz wpadała i wypadała kompletując jeszcze ostatnie rzeczy (wysłałam jej dawno temu listę "niezbędnik świadkowej" i rzeczywiście wyśmienicie się z tym spisała).
W końcu przyjechała Sylwia od makijażu. Wpadli też fotografowie i kamerzysta. I to był właśnie ten moment gdy sprawy nabrały tempa!!
Najpierw makijaż u mnie:

Potem ubieranie M (biedaczysko ubierał się dwa razy - raz do zdjęć raz do filmu

)

Uploaded with
ImageShack.usJa w tym czasie wciskałam świadkową (Olę) w jej kieckę - miałyśmy małą awarię - przy zamku zrobiła się mini dziurka i zamek się zacinał... Ale udało się!! Ufffffffff
i właśnie sobie uświadamiam: "jest mało czasu, to już zaraz, już za chwilę..."
Potem domofon raz - fotograf, domofon dwa - kamerzysta.... Wlatują. I jedziemy z moją sukienką!!
Najpierw pończochy - Świadkowa Ola zarządza: "Panowie - proszę wyjść".
Potem halka.
Potem już zakładamy kieckę:

Uploaded with
ImageShack.usZaczyna się wiązanie. Wciągam brzuch. Prostuję plecy. Ściskają...
Dla Oli dwie ręce to za mało. Mojej mamy nie ma. Pani Kasia (fotograf) rzuca aparat i pomaga. Zdjęcia robi jej narzeczony (drugi fotograf).
Koniec wiązania już tuż tuż i nagle słyszę "siet, coś jest nie tak". Nie podobają mi się te słowa (SUKIENKA ZMALAŁA?!?!?!??)
Ale nie... to tylko Ola pomyliła dziurki i źle zawiązała...
Przychodzi mama. Też pomaga. Marcin ma być o 16. Czasu coraz mniej a one wiążą i wiążą. Ale dobrze. Niech wiążą i ściskają. Tego jednego dnia mam być szczupła

Ufff zawiązana. Wszystko jest ok.
Przechodzimy do większego pokoju i zaczyna się sesja do kamery.
Ola poprawia sukienkę, zawiesza naszyjnik, spryskuje perfumami (trochę za mocno - kamerzysta zaniósł się kaszlem, ale szybko doszedł do siebie).
Jeszcze obrót w prawo, obrót w lewo. Niech przyjdzie mama i obejrzy (mama za bardzo przejęta rolą naprawdę zaczyna mnie poprawiać co mnie trochę denerwuje).
Ostatnie poprawki

Uploaded with
ImageShack.usKamerzysta pyta - to wszystko? Wszystko!! Wychodzi czekać na Pana Młodego.
Jak już wyszedł przypomniało mi się - a welon? A bolerko? Nic to... Już za późno na nagranie. Welon wpinamy już bez widowni.
Jest godzina 16.
W tym czasie mój M pod odstrzałem fotografów wyjeżdża do mnie...

A ja siedzę w domu i czekam na niego... No gdzie on jest? GDZIE ON JEST? Kiedy oni będą??
Nerwowo wyglądam przez okno. NIECH JUŻ SIĘ ZACZNIE!!
I widzę ich jak wjeżdżają w naszą uliczkę. Jadą. Zaraz będą.... Już za chwilę. Już są pod drzwiami.

Uploaded with
ImageShack.usO NIE. Chyba jeszcze NIE JESTEM GOTOWA na to żeby się zaczęło...