Książkę i można napisać,ale czy Wy chcecie o tym słuchać

Podczas rozdawania zaproszeń odmówiły nam dwie osoby, wszystkie inny wstępnie potwierdziły (tłumacząc się,że mogą wystąpić zdarzenia losowe). Ogólnie wszyscy chwalili zaproszenia

Poprosiliśmy też kolegów N.,żeby byli naszymi drużbami i poinformowaliśmy ich o tym,że dostaną specjalne krawaty

W 4 dni mieliśmy rozwiezione zaproszenia. Wszyscy wiedzieli,że mamy na to mało czasu, więc czasem przyjeżdżali do nas,by odebrać zaproszenie.
W USC oczywiście jak przyjęłam nazwisko męża. Oba nazwiska końską sie na - ka, wiec gdybym chciała mieć podwójne dziwie by to brzmiało
Wizyta u księdza trochę mnie zirytowała i ten jego "cennik",chociaż praktycznie wychodzi to wszystko razem na tyle samo ile planowaliśmy mu dać,ale takie rzeczy nam denerwują. Nie ma to jak od księdza usłyszeć :"To za dzisiejszą wizytę 100zł będzie" - prawie jak u lekarza
Teraz napisze o mojej sukni, bo mierzyłam ją pierwszy raz! okazała sie bardzo piękna i oczywiście się rozpłakałam jak ją mierzyłam
Zamówiłam do niej 3 metrowy welon

i tak tez wystąpię na slubie.
O 20:00 mamy tort - bedzie on podany na dworze przy basenie,no i po tym torcie pójdę się przebrać,a właściwie ściągnąć welon. Wtedy w pasie przewiążę suknie bordową wstążką i złoże bordowe buty,a N. zmieni krawat na bordo. No i własnie te bordo buty w poniedziałek kupiłam

Oto one: