ODSŁONA NUMBRE 2
Ha!!! nie tak od razu, bo na drodze stanął kredyt studencki ;P mieszkanie w Piernikowie (Toruniu) troszeczkę kosztuje.
Uspokoiło to mamę znacznie, wiedziała że nie jestem aż tak nieodpowiedzialna żeby poszaleć na studiach zawinąc się do zakonu a rodziców zostawić z długiem

wcale nie było mi to na rękę, musiałam wykazać dużo cierpliwości i odłozyć swoje życiowe plany.
Ale przecież nie o tym mowa...
Co ma kredyt do faceta??
Tego samego maila który podałam w portalu randkowym, podalam też w dokumentach dotyczących kredytu, i własnie tam przsłano mi jakies ważne informacje, więc po długim czasie odświeżyałam nieuzywane konto pocztowe. Okazało się, że było nam duzo informacji od jedengo uzytkownika, które przesylał bardzo systematycznie, odpisałam... a co tam...
Pisalismy do siebie bardzo często, po pewnym czasie nawet codziennie, ale numerów telefonu nie wymienilismy. Bez rozmów telefonicznych, bez fotek, tylko maile, po kilku miesiącach postanowilismy się spotkac, ALE TO NIE MIAŁA BYĆ RANDKA, bo rozmawialismy raczej jako "starzy znajomi z pisakownicy" niż osoby flirtujące ze sobą. Dopiero na kilka chwil przed pierwszym spotkaniem podalismy swoje komórki " tak w razie czego"
Dziś się smiejemy że mamy swój szlak po mieście bo nigdzie nie moglismy usiedzieć dłużej, zaczęło się od popołudniowej kawy a skończylo na wieczornej czekoladzie w kawiarni z której musieliśmy się ulotnić bo pani juz zamykała. Każde deklarowało, że woli słuchać niz mówić a gadalismy tak dużo że nastepnego dnia każde z nas miało chrypke jak po dobrej imprezie karaoke
Przyszła wiosna, w Toruniu najbardziej brakowało mi mojego roweru i gdzieś w rozmowie niesiwadomi powiedziałam o tym Sz.
Przy najbliższej okazji zajwił się pod moim blokiem z 2 rowerami ( tym mnie chyba najbardziej ujął, zapamiętuje małe detale i zawsze potrafi mnie zaskoczyć)
Zaczął się sezon grilowania, rowerami najczęsciej jeździliśmy do lasu i ... do piaskownicy między akademikami gdzie koleżnaki z roku rozpalały grila...
Stąd kiedy ktos pyta, wszyscy znajom mówia że znają Sz. z piaskownicy tylko ja z komputera...