Ja nie wiem, może ja jestem dziwna, ale uważam, że jedni faceci są tacy, że dają te kwiaty itd., dla innych jest to mało ważne, wyrażają co czują w inny sposób, np. mój P. co chwilę kupuje mi z upodobaniem majtki

(staniki wie, że muszę przymierzyć), ogólnie lubi kupować różne rzeczy dla mnie, dla niego to jest bardziej praktyczne niż kwiaty...może dla mnie pamiętanie przez niego o rocznicach nie jest tak ważne, bo sama nie przywiązuję aż takiej wagi do tego typu "świąt", dla mnie ważniejsza jest codzienność, spontaniczne niespodzianki itp.? chyba ważniejsze jest, jacy jesteśmy dla siebie na co dzień, czy to takie istotne czy 14.02 czy w rocznicę pójdziemy do restauracji na kolację? Czy może lepiej, jak PM/mąż np. przygotuje nam śniadanko w weekend lub inną niespodziankę w zwykły dzień? Mnie osobiście takie coś bardziej cieszy, niż jego pamiętanie o jakiejś tam rocznicy i symboliczny kwiatek...