W piątek i sobotę były ciąg kolejny wycieczki po salonach slubnych od Novi, przez Arvene, Janette, Gine, Farage a skoczywszy na Scarlett i koniec naszej podróży
Muszę powiedzieć że byłam dosyć miło jak na razie zaskoczona zachowanie obsługującej nas Pani byłam w tym salonie wielokrotnie ale róznie to bywało

a ta babka mimo soboty i kupy ludzi była miła

bo niestety nie bardzo mogę powiedziecćt ego o pozostałych

uwijały sie tylko przy Niemkach a krajanie a feee

Ale co tam najważniejsze że ...
nareszcie jest

Suknia Grazynki taka jaką chciała
Ma śnieżno-białe ma rekawki 3/4 z koronki z diamentowymi aplikacjamii sznurowany gorset, spódnica jest z satyny królewkiej coby przetrwała chulanki nad jeziorem w trawce hihihihi i piekny długi tren podpinany w kaskasy tren.
A teraz najlepsze

suknia kupiona z marszu z salonu i poza skrócenien 4 cm spódnicy zero poprawek, wszystko idelanie uszyte jak na nią i dostałyśmy znaczący rabat

.
29 Marca przymiarka z zamówionymi butkami i dopasowanie dodatków.
Jutro zamieszczę zdjecia sukni i bedziecie dziewczyny musiały pomóc bo fryzurkę trzeba w stylu francji z czasów rewolucji hihihi