Wiecie co?, jak to wszystko czytam to pusty śmiech mnie ogarnia. Piszecie o zawodowcach, których tak naprawdę jest bardzo mało. To są ludzie, którzy mają swoje zakłady, czy też studia fotograficzne.
To, ze ktoś ma "zakład" - jak piszesz, nie oznacza automatycznie że jest profesjonalistą. . . W moim mieście takich "profi" jest kilku - i zupełnie szczerze - W ŻYCIU nie chciałabym od żadnego z nich zdjeć. . . (malowane, tandetne tła, styropianowe kolumienki i inne równie oryginalne rekwizyty - bleeeeee) Ale owszem - w oczach wielu mają renomę bo mają "zakład"!. . .
Prowadząc taką branżę zawodowo i żyjąc wyłącznie z niej, muszą w nią inwestować.
Nie potrzebują sprzętu tak drogiego.
Więc jak?

Prawdą jest - że aparat sam zdjęć nie zrobi - ale gwarantuję Ci, że tania lustrzanka plus tzw. "kitowy" plastikowy, ciemny obiektyw - nawet najlepszemu fotografowi nie pozwoli na wykonanie wielu dobrych zdjęć - takie życie. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
I nie ma co gadać, ze jak fotograf świetny to zrobi rewelacyjne zdjęcia Zenitem - bo tak nie jest. Zrobi kilka dobrych ujęć (bo akurat warunki oświetleniowe na to pozwolą) a resztę po prostu skopie ze wzgledu na niedomagania techniczne sprzętu - których nawet jego geniusz twórczy połączony z wielkim samozaparciem nie przeskoczy. Kropka.
Oni po prostu myślą , są przedsiębiorczy i wiedzą jak zarabiać pieniądze tanim kosztem.
I tu chyba pies pogrzebany. . .
Od samego myślenia dobre zdjecia nie powstają. Dobry fotograf potrzebuje dobrego sprzętu. (zresztą - jw)
Poza tym:
Co to są dla Ciebie "dobre zdjecia"? Czy to takie, na których wystarczająco dobrze widać ciocię Jadzię jak wpiernicza sałatkę?
Czy może wymagasz od nich (od fotografii) czegoś więcej niż samego w miarę poprawnego technicznie zarejestrowania wydarzeń?. . .
Jeśli to pierwsze - to już nic nie mówię - o gustach się nie dyskutuje.
Fotografów z tak drogim sprzętem jest naprawdę bardzo mało.
Nie tak mało. . . - ale masz rację - to są właśnie profesjonaliści - a nie dorabiacze.
Pozatym - zdziwię Cię - większość z nich nie ma "zakładu" - bo robią świetną reporterkę w terenie + ambitne i ciekawe sesje plenerowe - a nie tandetne fotki w oklepanych milion razy pozach przy styropianowych kolumnach w studio. Do obróbki zdjęć wystarcza im dobry komputer z odpowiednim oprogramowaniem w domu. Po kij przeinwestowywać? (koszt utrzymania lokalu)
Z kamerzystami jest inaczej. Ci muszą zainwestować w sprzęt i to dość drogi. Niestety.
Bzdura.
Owszem - kamerzyści inwestują dużo kasy w sprzęt - ale średnio NIE WIĘCEJ niż fotograf z profesjonalnym podejściem do wykonywanej pracy. (cały czas mówimy o profesjonalistach - nie ciułaczach - dorabiaczach)
Podsumowując:
Tak - zgadza się - pisząc w poprzednich postach o tym skąd wynikają ceny foto sesji ślubnych oczywiście mam na myśli ZAWODOWCÓW. Myślałam, ze wyraziłam się dość jasno - jeśli nie - zaznaczę raz jeszcze: chodzi o fotografów PROFESJONALNYCH (
nie tylko z nazwy) - którzy robią to co robią z pełnym zaangażowaniem, mają talent. . . o takich którzy zakładają własne firmy i ponoszą wszelkie koszty prowadzenia takiej działalności. O amatorach dorabiających do pensji "foceniem" ślubów również napisałam wyżej - to tzw. "fotoziutki" których oczywiście jest najwięcej i którzy jedynie dorabiają sobie fotografowaniem ślubów - oczywiście byle jakim sprzętem, na pirackim oprogramowaniu (o ile w ogóle biorą się za jakąkolwiek obróbkę zdjęć po zgraniu ich z karty. . . )- oni oczywiście 40tys na sprzęt i oprogramowanie nie wydadzą - to chyba jasne. Stąd też są skłonni zrobić komuś zdjecia na ślubie za 1tys zł. . .

Nie chcę się powtarzać więc odsyłam do postu wyżej - w kwestii uzasadnienia cen za sesje ślubne. Fragment:
(aparat x2, komplet obiektywów, lampa błyskowa x2, akumulatorki, kary pamięci, torba i inne pierdoły które razem dają całkiem pokaźną sumkę. Poza tym: przyzwoity komputer, dobry monitor dający pewność wierności odwzorowania kolorów, kalibrator do niego no i oczywiście oprogramowanie. . . I trzeba wziąć też pod uwagę, że taki np. aparat (body) nie kupuje się raz na całe życie - sprzęt przy tak ostrej eksploatacji po prostu szybciej się zużywa i konieczna jest jego wymiana co 2-3 lata na nowy (patrz > co 2-3 lata fotograf wywala kolejne 8-10 tys zł).
Jakby tak liczyć koszty przeciętnego fotografa: musi też na miejsce czymś dojechać - więc kupno i utrzymanie samochodu. O ZUSie co miesiąc przez cały rok (poza sezonem także - zarabiasz-nie zarabiasz) już nie wspominam.
Lub sprzętowo precyzyjniej (sam sprawdź ceny jak nie wierzysz) - sam sprzęt foto:
api ja nie licze tego co w domu tylko to co w torbie
policzmy 2 X canon 5d mk II
canon 35L
canon 85 L
canon 135 L
czyli mamy juz 38 tys
nie chce mi sie dalej liczyc:)