o rany, nie wkurzaj sie, nie warto. jak tak do niego mowi, to juz tego nie zmienisz.
ja juz sie tez nie raz wkurzalam na moich przyszlych tesciow. oni sa tacy dziwni na maksa, czasem w ogole ich zachowania nie czaje. z jednej strony to sie ciesza szalenie, ze ich jedynak kawaler zatwardzialy w koncu sie hajta. doczekac sie nie moga, jego mama juz se kurna kiecki sprawic zdarzyla 3 (na cywilny, koscielny i poprawiny

) i mi kurcze linki z sukniami podsylala, jak ja nawet o tym nie myslalam jeszcze, i pyta co chce na urodziny, bo moze cos do slubu np buty albo co by sie jeszcze przydalo, a z drugiej strony Luby mowil, ze mu ojciec ostatnio sugerowal, zebysmy intercyze podpisali

na wszelki wypadek, jakbym ja np. NIE zdecydowala sie na zycie zawodowe, albo miala sie rozwodzic kiedys jak beda dzieci.
Hallooo?? co za tekst.

normlanie mnie scielo i rece opadly

. fajna sugestia. nic tylko sie zabezpieczac przed msciwa i leniwa galaretka...

dodam, ze jego mama jest wlasnie taka sobie pania, co siedzi w domu i czeka na meza.. czyli co? zabezpieczyc sie ma, prezd taka opcjia, jaka sami maja w domu

sie na to zaczelam smiac, co to takiego moj Luby, w takim razie posiada o czym nie wiem

, ze powinnien caly ten swoj majatek przede mna zabezpieczyc

.
i tak jest czasami, ze oni do mnie z szerokim usmiechem i zachwytem, a za plecami mącą czasem. kiedys sie juz tez strasznie poklocilismy tak go na mnie napuscili. w ogole o nic wtedy nie chodzilo. sytuacja byla jakas jezykowo 2znaczna i sobie kurna zinterpretowali na moja niekorzysc. porazka totalna. przeciez wiedza, ze nie moge znac wsz. kontekstow, nie? no. = w razie watpliwosci powinno byc na moja korzysc interpretowane uwazam. a tu nieee niee. A Luby tez gluptas taki. dal sie tak naposcic jak dziecko. eh. straszne bylo zamieszanie i klotnia wielka przez to.. moi rodzice nigdy by do tego nie dopuscili, by w negatywnym kierunku ustawiac mnie, dlatego nawet nie zauwazylam ryzyka..
a co do nazywania.. ona mnie nazywa juz tak zdrobniale, ze juz bardziej sie nie da. od malenstwa poczawszy.. aaaahh
i nie dotarlo do niej, ze ma tak nie robic raz drugi, trzeci, wiec sie poddalam, glupia nie jest, wiec to nie przypadek.
ale eh, mowie Ci, przy tym Misiu do swego syna, to pol biedy, pomysl jakbys Ty byla tak nazywana sama..
chyba, ze ktos lubi. to okej.

, ja juz zobojetnialam na to. tylko czasem w towarzystwie mi sie rzuca po uszach


ale sie rozpisalam
