Witajcie dziewczyny, trochę mnie nie było.
Powód dla którego mamy wesele w październiku jest taki, że wrzesień był już zajęty, ale uznaliśmy, że październik to też fajny miesiąc. Niestety nie wiem jaka była pogoda 9 października czyli równo rok do naszego ślubu, bo nie było mnie w tym czasie w Polsce. Mój narzeczony tylko stwierdził, że było za mało kolorowych liści i chyba zdjęcia z pleneru nie będą takie "jesienne" jak byśmy chcieli. Z jednej strony to dobrze, że nie było żółtych liści, bo to chyba oznacza, że było dość ciepło i drzewa nie szykowały się jeszcze do zimy. Powiedzcie tak szczerze, czy ja szukam już usprawiedliwień na siłę?
W ogóle muszę się wam pożalić, że jakoś nie mogę ruszyć z przygotowaniami. Z jednej strony chciałabym już pójść zamówić obrączki itp., ale z drugiej strony myślę, że to za wcześnie.
Chyba jakaś jesienna deprecha mnie dopada.
Ale w końcu wróciłam na forum i mam nadzieję, że tu uda mi się znaleźć inspiracje do dalszych przygotowań.
Ale się rozpisałam..... i do tego marudzę
