hmmmmm tak naprawde nie chcialam wiedziec

ale moj ukochany pokazal mi zdjecia i masakra

dobzre ze tego zony kolegow nie widzialy a wiec kawalerskie odbywalo sie na dzialce zaczelo sie kolo 16.00 jak dowozilam jednego z kolegow okolo 17.30 to juz byli wcieci. panowie tanczyli na dachu altanki, z kims sie pobili bo sie "czepial" podobno a jak juz nie mogli chodzic to spali gdzie popadnie na trawie hamaku krzesle stole itp. a moj dostal 3 litrowa butelke whisky z kranikiem i stojaczkiem - niestety nienajlepiej sie prezentuje w centralnym miejscu naszego salonu

hmmmm dobrze ze to juz po i przezylam

i slawek tez
