Witam dziewczęta

No więc może i ja się skuszę i opowiem Wam naszą historię...

A więc, z moim Łukaszkiem poznaliśmy się w dosyć typowy sposób, bo przez kolegę, który dał Mu moje GG

ale w dość nietypowych warunkach...
Według Nas przeznaczeniem było, to że zerwaliśmy z naszymi były partnerami, w tym samym czasie, bo w ten sam weekend! Mój narzeczony w sobotę, a ja w niedzielę!!

Oczywiście nie znając się wcześniej

Nasz związek można nazwać prawie IDEALNYM!

Mój Łukaszek jest bardzo czuły i opiekuńczy. Bardzo się stara, widać, że mu zależy. Adoruje mnie na każdym kroku - kwiaty dostaję praktycznie co tydzień!

Mówi, że taka miłość jak nasza nie zdarza się często, więc trzeba ją bardzo pielęgnować. Dzięki poprzedniemu, jak twierdzi nieudanemu związkowi, docenia moją duszyczkę, nasze uczucie i więź jaka Nas łączy. Teraz nareszcie czujemy się SZCZĘŚLIWI!!

- ach jak ja GO KOCHAM!!

Co do oświadczyn, to wyglądało to mniej więcej tak:
W pewną sobotę pojechaliśmy sobie ze znajomymi na zakupy do Poznania. Cieszyliśmy się na myśl o tej „wyciecze”, jednak tego dnia Łukasz chodził jakiś poddenerwowany. Nie widziałam co mu jest? Po głowie chodziła mi co prawda taka myśl, że ten mój Wariat

coś planuje. Zapytałam się nawet naszej znajomej, czy Kiciuś (tak na niego mówię

) nic Jej nie mówił? Stwierdziła stanowczo, że nic nie wie (oczywiście kłamała, bo wszyscy w koło wiedzieli tylko nie JA!

)
Gdy wróciliśmy do domku, powiedział mi żebym się spakowała, bo mnie gdzieś porywa

Nie chciał powiedzieć dokąd. Do końca nie wiedziałam gdzie przyjechaliśmy, aż zobaczyłam Pałac

Pałac w Maciejowie. Bardzo się ucieszyłam na myśl, że spędzimy weekend, w tak uroczym miejscu.
Kiciuś zamówił kolację do pokoju, potem romantyczna kąpiel w jakuzzy, rano śniadanie do pokoju... ahhh...

Następnego dnia spacerowaliśmy po parku, popływaliśmy w basenie, popociliśmy się w saunie - weekend idealny
Wieczorem mój Kochany zaprosił mnie na romantyczną kolację. Po niej mieliśmy pójść na spacer, więc poszliśmy do pokoju po kurtki. Weszłam na chwilę do łazienki a gdy wyszłam... zobaczyłam Kiciusia z pięknym bukietem róż i czerwonym pudełeczkiem... serce mi zadrżało... Uklęknął i powiedział, że jest ze mną najszczęśliwszym facetem na ziemi, a ja kobietą jak z marzeń, więc czy zechcę zostać Jego żoną...
Szczęka mi opadła! Zamurowało mnie! Włożył mi przepiękny pierścionek na palec i przytulił. Staliśmy w takim objęciu chyba przez 5 minut, a ja nic nie mogłam z sobie wydusić, tylko leciały mi łzy... szczęścia oczywiście!!

Aż wreszcie mój Ukochany zapytał ponownie: „To jak Skarbie będzie? Zostaniesz moją żoną...?!”

wtedy się roześmiałam i powiedziałam TAK!!

hehehe;P
To były cudowne chwile. Wspaniały, magiczny czas. Najpiękniejszy w Naszym życiu

Mimo, że trochę się tego spodziewałam, to i tak jest to wielki szok! To ważne wydarzenie wyzwala tyle emocji, że człowiek nie jest w stanie przygotować się na to!
Nawet po przyjeździe do domu, przez pierwsze dni chodziłam totalnie zakręcona, wręcz oszołomiona! Jest to ogromnie przeżycie...
Mój Kochany oświadczy się mi po 10 miesiącach znajomości, ale chciał o wiele wcześniej!! Jednak wiedział o tym, że ja raczej bym się nie zgodziła na takie "szaleństwo"

więc wstrzymywał się jak tylko mógł...!

Teraz nasz związek jest naprawdę cudowny! Oboje wiemy, że jest to MIŁOŚĆ NASZEGO ŻYCIA i nie wyobrażamy go sobie bez siebie

Zaręczyny nadają związkowi magii...
A My teraz cieszymy się sobą i odliczamy dni do naszego pięknego, wymarzonego ślubu!!

Pozdrawiamy Wszystkich

Agatka i Łukaszek