Żeby zacząć w ogóle tańczyć w konkretnym stylu, trzeba nauczyć się najpierw kroków, potem figur, potem je ćwiczyć do bólu, właśnie w tych, jak to nazwałaś schematach i dopiero wtedy można zacząć się tym bawić, zmieniając sobie te schematy po swojemu(...) Ale do tego baaardzo długa droga i naprawdę niewiele par ma na tyle cierpliwości, by żmudnie ćwiczyć te nudne schematy
Z jednej strony zgadzam się z Tobą (nie da się poprowadzić partnerki, jeśli nie opanuje się dobrze kroków podstawowych - już o tym zresztą pisałam), ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że to zajmuje tyyyyyle czasu i że trzeba ćwiczyć schematy "do bólu"

Właśnie nie! Im szybciej zacznie się odchodzić od schematów tym lepiej!!!

Tylko że... większość "nauczycieli" tańca chyba po prostu NIE WIE, jak nauczyć swoich uczniów prowadzenia, więc tylko układa im coraz bardziej złożone schematy

Wszystko przez to, że ogromna większość szkół tańca jest prowadzona nie przez prawdziwych nauczycieli ale przez byłych tancerzy, którzy wykorzystując modę na taniec (wykreowaną przez programy typu Taniec z Rozgwiazdami) postanowili otworzyć własne szkoły i zarobić trochę grosza...

Nie chcę nikogo urazić, ale bycie dobrym tancerzem nie oznacza, że jest się od razu dobrym nauczycielem tańca!!! W czym tancerz jest gorszy od nauczyciela? Ano w tym, że większość życia uczył się tańca sportowego (opartego na choreografiach) a nie użytkowego (opartego na prowadzeniu), więc jak ma teraz sam uczyć prowadzenia?

Weźcie to pod uwagę wybierając szkołę tańca, zadajcie sobie trochę trudu, żeby dowiedzieć się kto tam uczy, jakie ma kwalifikacje i doświadczenie, jak długo istnieje ta szkoła no i jak wyglądają w niej lekcje

Jeśli szkoła istnieje od niedawna, prowadzą ją bardzo młodzi ludzie, którzy nie mogą się pochwalić żadnymi dyplomami nauczycieli (skoro się nie chwalą, to pewnie nie mają

) a na zajęciach nie mówią zbyt wiele o technice, tylko krzyczą "trzymać ramę", to uciekajcie z takiej szkoły byle dalej
