hehe dziewczynki spokojnie jeszcze mnie na porodówke nie wysyłajcie mam jeszcze pare spraw do załatwienia

poza tym znając moje
szczęście to sobie długo poczekam

dopiero teraz coś ciepłego zjadłam, na rosół nie mogłam patrzeć, chłopcy zrobili sobie grilla i na sam zapach kiełbasy było mi nie dobrze
na szczęście miałam w zamrażarce warzywka z patelni i mogłam zjeść cały talerz

a teraz pije kolejną butelke wody

mała sie tak potwornie wierci ze chyba mi sie chce przez pępek wydostać i czuje potworny ucisk na szyjke chyba w każdym razie gdzieś tam
ale normalnie jak jeszcze raz jakaś napotkana osoba zapyta jak sie czuje to przysięgam że nie ręczę za siebie

Kombinezonik jeszcze musi wyschnąć, aby móc rodzić 
już jest praktycznie suchy

a jest taki słodki że już sobie wyobrażam jak mała będzie w nim cudnie wyglądać
