Faaajne

Ale czerwona podeszwa "Labutina" też się ściera więc też bym nie zainwestowała - jakbym miała

Ja mam i zalozylam je tylko raz. I juz bylo po pieknej czerwonej podeszwie, bo sie przeszlam po zwirowanym podjezdzie

W ogole ta czerwona farba jest tak nietrwala, ze przy zakupie zaznaczaja ze w razie zwrotu musi byc idealna, bez zadnych zarysowan

Ja mam Kazara z czerwona podeszwa i jaka to podróbka. Sa super i nie uwazam ze to obciach.

[liliann]

ani Wojasa (chociaż go nie lubię) ani Kazara podróbką bym nie nazwała 

[aaaneta]

A czym nazwiesz to co udaje czym nie jest, bo pomalowali podeszwę na czerwono licząc na skojarzenia, bo może jakaś "modnisia" której nie stać na oryginały się skusi na namiastkę.
Ja oczywiście niczego nie ujmuje kazarowi, uwielbiam ich buty za wygodę i jakość, ale nie zależnie od firmy i od tego jak ładne czy wygodne są buty to jak mają czerwona podeszwę to ich na pewno nie kupię.


Lila dzęki 
A teraz proszę o radę. Kiecka jest pod szama szyję. I mam problem z dodatkami.
Kolczyki czy łańcuszek długi?  Cyba raczej kolczyki tylko i pierścionek?
 

[liliann]

wiesz Anet, dla mnie czerwona podeszwa nie ma znaczenia kultowego...
ot podeszwa i tyle...
i jeszcze na szpilce - "zamilcz i odejdź" 

[Mysikróliczek]

Aneta, coś w tym jest co mówisz  Z drugiej strony więcej jest takich przykładów np chanelki. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że taka mała torebka w stylu chanelki ma ją udawać, po prostu w pastelach jest idealna na lato. Koniec kropka nic dalej za tym nie idzie. Dla niektórych za czerwoną podeszwą też nie idzie "udawanie Louboutina", ot po prostu bajer z czerwoną podeszwą. Chociaż sama nie mam butów z czerwoną podeszwą i dopiero po Twoich postach zaczęłam się zastanawiać dlaczego... chyba dlatego, że czekam na ten moment aż któregoś dnia będzie mnie stać na oryginał i nie chcę sobie zepsuć tej przyjemności 

Jakoś długo pisałam tę odpowiedź, bo Liliann mnie uprzedziła z podobną myślą

Tak czy siak do sukienki kolczyki i pierścionek  Łańcuszek zginie na tle koronki, poza tym po co tam coś więcej ładować

[liliann]

zaczęłam się zastanawiać dlaczego... chyba dlatego, że czekam na ten moment aż któregoś dnia będzie mnie stać na oryginał i nie chcę sobie zepsuć tej przyjemności 

no to ja dlatego nie mam czerwonej podeszwy, bo jak do tej pory nie była mi do niczego potrzebna 
o jakimś "lobutinie" to mnie teraz doświeciłyście 

[aaaneta]

Tak czy siak do sukienki kolczyki i pierścionek  Łańcuszek zginie na tle koronki, poza tym po co tam coś więcej ładować

Też tak myślałam.

Sądzę, jednak że takie myślenie jest ograniczające. Z założenia nie lubię ulegać konwenansom, tak i ty razem dla samej przekory mogę mieć Kazara, Wojasa, czy inna Batę z czerwoną podeszwą, albo tez nie Chanelkową mini torebkę, która ją udaje, tylko dlatego bo jest cool.

Idąc za ciosem  pojawiają się kolejne pytania:

-Czy nosić nie ADIDASowe adidasy, bo to nie ADIDASy. a zwyczajne trampki?
-Żakiety a`la Coco Chanel, jeśli nie mają jej metki, bo to nie to samo?
-Czy mała czarna  bez metki Coco Chanel też jest be, bo to też ich znak szczególny?

Myślę, że przykładów jest dużo więcej.

[liliann]

wszystko jest dopuszczalne, co jest oznaczone swoją marką


niedopuszczalna jest  "chanelkowa" mini torebka z bazaru z wyzywającym znaczkiem 

[aaaneta]

Amen.

Dlatego tez czerwonej podeszwie mówię NIE. Dla mnie czerwona podeszwa na nie oryginalnych bytach jest właśnie szanelem z bazaru. Nic na to nie poradzę, tak jak znaczek który wkleiła Lila jednoznacznie się kojarzy tak samo czerwona podeszwa.

Nie mam nic do stylizacji a'ala Jacqueline Kennedy (którą nota bene Channel ubierała), ale to jest właśnie wzorowane na stylu i nie udale prawdziwego.

Oj Aneta ale Ty uparta jesteś Nawet jak setny raz napiszesz, że czerwona podeszwa z kazara czy wojasa to dla Ciebie obciach to i tak niczego to nie zmieni dla osób, które owe buty mają i są z nich zadowolone. Możesz wyluzować Poznałyśmy Twoje zdanie i je szanujemy Uszanuj, więc osoby, którym nie przeszkadza posiadanie podróby - jak to nazwałaś
A propos, kupując "czerwoną podeszwę" nie miałam pojęcia o loubutinie. Kupiłam buty, bo mi się spodobały i tyle.

[aaaneta]

Oj Aneta ale Ty uparta jesteś Nawet jak setny raz napiszesz, że czerwona podeszwa z kazara czy wojasa to dla Ciebie obciach to i tak niczego to nie zmieni dla osób, które owe buty mają i są z nich zadowolone. Możesz wyluzować Poznałyśmy Twoje zdanie i je szanujemy Uszanuj, więc osoby, którym nie przeszkadza posiadanie podróby - jak to nazwałaś

Jezu a coś ty taka agresywna?
Była kontynuowana dyskusja potem na temat podróbek i produktów, które na czymś się wzorują, i nie przypominam sobie żebym pisała o "obciachu" więcej niż raz.

A propos, kupując "czerwoną podeszwę" nie miałam pojęcia o loubutinie.

Jasne bo plotka i pudelka nie czytasz

[liliann]

...nie miałam pojęcia o loubutinie...

ufff
nie jestem sama 

Ja o Louboutin wiem, nie z Plotka i nie z Pudelka. Tych i podobnych portali nie czytam ze świadomego wyboru.

Looz blues Dziewczyny. To tylko buty, żeby tylko takie problemy na świecie były 

[anetka71]

Ja tam w ogóle jestem z innej bajki. Noszę tylko to, co mi się podoba. Nie, to co modne, na topie, trendy itd. Oczywiście nie założyłabym butów Adidas z 8 paskami, czy właśnie torebki za 15zł z podrabianym logo. Modne były kolory miętowe - mi się nie podobały, nie kupiłam nic. Modne koronki - nie miałam. Niemodne były pasemka, a ja nosiłam dość długo, bo taką siebie lubiłam. Nie rusza mnie to, że buty które noszę wzorowane są na jakiejś tam firmie. Mają mi się podobać i tyle. Od lat marzę o trampkach na obcasie, zakochałam się w w takich jednych w sklepie Boti , ale mieli tylko rozmiar 36 . Pal licho, że niby obciachowe... i tak kiedyś je dorwę i będę je nosić

...nie miałam pojęcia o loubutinie...

ufff
nie jestem sama 

to jest więcej
buty z czerwoną podeszwa posiadam ale kupując je nawet nie wiedziałam  że to podroba,
podobają mi się ,są wygodne  - to najwazniejsze

Ja znalazłam artykuł, że Louboutin nie ma monopolu na czerwone podeszwy, że polakierowane na czerwono podeszwy szpilek stanowią "zbyt ogólny" znak firmowy. Ciekawe czy rzeczywiscie to prawda.Tutaj artykuł http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/417343,Louboutin-nie-ma-monopolu-na-czerwone-podeszwy
Osobiście tez mam buty z czerwona podeszwą, Kazar wypuścił kilka modeli i akurat sobie takie nabyłam. Nie uważam, żeby było cos w tym zlego. Idąc tropem Anety nie można by było założyć np "małej czarnej" z jakiejś sieciówki, noooo bo jak mała czarna to przecież tylko od Chanel, płaszcza w pepitkę, białych pereł

[aaaneta]

Rany laski czytajcie ze zrozumieniem 

[liliann]

Ja znalazłam artykuł, że Louboutin nie ma monopolu na czerwone podeszwy

to już wiemy...
prowadzimy dyskurs czy każde inne czerwone są odpowiednio czerwone i  "godne" być czerwonymi w czerwoności swej

 Dziewczyny jak czytam ( bo to juz nie pierwsza dyskusja na forum) te wasze "wyrafinowane" dyskusje to mi mielonka ktora "udaje" szynke przez gardlo nie przechodzi 

W temacie do kiecki kolczyki, pierscionek wedle uznania, wisior/wisiorek nie.

[liliann]

to tak jak szynka z kurczaka...
drób nie ma szynki...

[aaaneta]

to tak jak szynka z kurczaka...
drób nie ma szynki...

 

W temacie do kiecki kolczyki, pierscionek wedle uznania, wisior/wisiorek nie.

Duże czy długie wiszące?
A bransoletka?

...nie miałam pojęcia o loubutinie...

ufff
nie jestem sama 

Myślałam, ze jestem jedyna, która nie wiedziała

A mnie się czerwone podeszwy podobają, chociaż nie posiadam, ale kiedyś kupię, oczywiście "podróbę" , bo na loubitina mnie nie stać

to tak jak szynka z kurczaka...
drób nie ma szynki...

 

W temacie do kiecki kolczyki, pierscionek wedle uznania, wisior/wisiorek nie.

Duże czy długie wiszące?
A bransoletka?

Włosy będziesz miała spięte czy rozpuszczone? Bransoletka tak tyle że wtedy bym z pierścionka zrezygnowała

Dziewczyny jak czytam ( bo to juz nie pierwsza dyskusja na forum) te wasze "wyrafinowane" dyskusje to mi mielonka ktora "udaje" szynke przez gardlo nie przechodzi 

W temacie do kiecki kolczyki, pierscionek wedle uznania, wisior/wisiorek nie.

to nie czytaj, bo jeszcze na sumieniu będziemy Cię miały 

Jezu a coś ty taka agresywna?
Jasne bo plotka i pudelka nie czytasz

Agresywna? Aneta no co Ty Do agresywności to mi daleko Myślałam, że buźki dadzą odczuć, że post jest z lekkim przekąsem 

A pudelków itp. faktycznie nie czytam Z własnego wyboru

Dobrze wiedzieć, że więcej nas anty- loubutinowych Nie czuję się jak odludek z odległej przeszłości Chociaż pewnie według niektórych to faux pas

[liliann]

nas anty- loubutinowych

ja jestem neutralna
jak Szwajcaria 

W sumie źle sie wyraziłam Anty - w sensie nie znania, bo do niego nic nie mam