Jestem i przepraszam, że musicie tak długo czekać

Bylismy cały tydzień w Rewalu. Pogoda pod zdechłym azorkiem, ale mimo tego fajnie było.
Dzisiaj musiałam męża spakować, jutro wraca do domu.
Ja lecę w środę ale do tego czasu nadgonie relacyjkę

Piątek....
Obudziłam się ok 9.00 nadal zakuta w kajdanki i w podwiązce.
Obok mnie spała świadkowa i jej mąż, a mój jeszcze wtedy PM
, na podłodze 
Na drugim łóżku inna koleżanka, a w drugim pokoju moje dwie kuzynki 
Oj ciężki był poranek, a raczej ciężka głowa 
Ok. 12 przyjechał po nas mój tata i pojechalismy do Stargardu odebrać kwiaty do kościoła i wybrać do bukietu.
Cięzko było, kilka razy musiałam wychodzić z hurtowni kwiatów, bo zapach przyprawiał mnie o mdłości.
Wszyscy mieli ze mnie niezłą zabawę 
Pojechaliśmy do kościoła, tam ostatnie poprawki w dekoracji i próba. Moje druhenki miały małe kłopoty z koordynacją ruchów, miałam nadzieję że w sobotę dobrze im to wyjdzie 
Wrócilismy do domu ok. 21, przyklejalismy jeszcze naklejki na wódeczkę, ja wiązałam zawieszki i przygotowywałam woreczki z ryżem.
Poszliśmy spać o północy, zasnełam natychmiast z myślą: żeby tak obudzić się w niedziele, po wszystkim 
...