Ślicznie!!!!!!!

sliczne zdjecia - nie przeszkadzal ci taki dlugi welon?
dziękuje

nie, bo zaraz po pierwszym toaście siostra odpięła mi ta najdłuższą warstwę i pierwszy taniec tańczyłam już z 2 krótszymi.
vonka,
marzenieeee,
Natulinek,
Agatha,
marta082008,
ASIA39,
madziq,
Lili-liliana dziekuję Wam wszystkim za miłe słowa

Kochane jesteście

c.d.
po wniesieniu mnie przez męża dostaliśmy szampana i skierowywaliśmy się na parkiet. Jak już zabraliśmy się wszyscy orkiestra założyła nam życzenia i wszyscy odśpiewali 100 Lat

no i oczywiście było gorzko gorzko

Po toaście zaprosiliśmy gości do stołu na pyszny obiadek

tu zdjęcie z mamą

które bardzo mi się podoba

nawet nie wiem kiedy je ktoś zrobił


Gdy kończyliśmy jeść obiadek przyszła florystka i przyniosła nam piękny kosz kwiatów w prezencie od Kamila kuzynek, które nie mogły przybyć na ślub i wesele:

Po obiadku przyszedł czas na pierwszy taniec. Mój mężulek zaczął się stresować no ale nie ma mu się co dziwić skoro nie nawiedzi tańczyć. Cały ten nasz taniec miał przyćmić strzelający balon, który nie dość, ze nie wystrzelił to jeszcze powietrze z niego uszło i wyglądał okropnie. Zdecydowaliśmy się na niego właśnie z tego powodu aby odwrócić uwagę gości od nóg mojego K no i z powodu dzieci, których było sporo, a potem miały niezłą frajdę z tymi balonikami i konfetti. Tak jak napisałam po detonacji balon nie wystrzelił więc na środek wszedł mój kuzyn ze szpilą żeby go przebić ale był on tak gruby, że szpilka nie mogla sobie z tym poradzić więc go zerwał z sufitu u rozerwał rekami

przynajmniej było śmiechu co niemiara

po rozsypaniu się baloników i konfetti zaraz na parkiecie zrobiło sie pełno od dzieciaczków

które nas otoczyły robiąc kółeczko

nasz taniec skończył się

mojemu mężulkowi ulżyło

i teraz następna nie miła sytuacja. Kelnerki powinny wjechać z tortem, a tu nic się nie dzieje. Orkiestra nie wiedziała co ma robić więc zaczęli grać kolejny dla nas kawałek. Cos w stylu Wodeckiego czy kogoś tam. My nie znosimy takich utworów i od samego początku zastrzegaliśmy żeby nic takiego nie grali (chodzi mi o pierwszy taniec). Po tym jak wybraliśmy swój nie spodziewałam się, ze będzie taka sytuacja, ze orkiestra będzie zmuszona zagrać 2 "pierwszy taniec". Mój mężulek robił się powoli czerwony i ze złości i z nerwów, a tortu jak nie było widać tak nie było.... Skończył sie i drugi utwór, a tu dalej nic.... orkiestra znów zaczęła grać, a my zgłupieliśmy całkowicie. Nie było już nam do śmiechu. Był to 3 "pierwszy taniec". Dobrze, ze w końcu nasz kolega poszedł do kelnerek zapytać o co chodzi. Wchodzi na zaplecze, a one sobie siedzą i gadają...
W końcu wjechał tort, który nie wyglądał tak jak miała wglądać

no ale już nic z tym nie mogłam zrobić

Najważniejsze, że był przepyszny. Już dawno nie jadłam tak dobrego tortu

Był tak lekki i delikatny, a co najważniejsze nie przesłodzony, ze sam rozpływał się w ustach

Wszyscy się nim zachwycali i prosili o dokładkę

Zdjęć niestety nie będzie

ani z toastu ani z pierwszego tańca ani też z tortu, bo na wszystkich jesteśmy razem