przepraszam Was, że nie umieściłam żadnych fotek ale na prawdę chciałam. Jak wróciłam do Karkowa to internet nam nie chodził
ale już nadrabiam zaległości
nie napisałam Wam jak to w ogóle było z tym moim ubieram się
po przyjeździe od fryzjera przywitałam się z rodzinką i pojechałam jeszcze na salę zawieźć księgę gości i świeczki, które stały koło tortu. Wróciłam do domu - byłam strasznie głodna więc ciocia zaczęła robić mi kanapki
miałam jeszcze z półtorej godz więc siedziałyśmy i plotkowałyśmy sobie. Chciałam wejść wtedy na forum ale oczywiście komputer był zajęty
zeszłam na dół aby wypić kawkę. Między czasie dzwoniło moje kochanie chyba z 5 razy
W końcu przyjechał fotograf
Bardzo sympatyczny młody pan. Przywitaliśmy sie i zaprosiłam ich do kuchni. Zaproponowałam coś do picia i usiedliśmy sobie aby pozmawiać chwilkę, bo nie ustalaliśmy z nim wcześniej żadnych szczegółów. Pierwsze jego zdanie jakie usłyszałam brzmiało: "czy wy jesteście nie normalni? u nas na godzinę przed ślubem wszyscy stają na baczność już ubrani, a Ty sobie w dresikach pijesz kawkę
". Faktycznie tak było. Zero stresu
po tym co powiedział stwierdziliśmy, że może faktycznie czas się zacząć ubierać. Poszłam więc na górę do swojego pokoiku. Gdy chciałam zakładać ciuchy dopiero przypomniałam sobie, że nie odcięłam metek z majteczek, stanika i sukni
Jak założyłam suknie zawołaliśmy fotografa. Należę do osób zakompleksionych więc nie chciałam aby był w pokoju jak stałam w bieliźnie. Niestety zdjęć z ubierania sie nie mam gdyż był ze mną tylko fotograf ale jak już dostaniemy zdjęcia od niego to na pewno coś wkleję. Ubierać sie zeszło mi niecałe 15 min
potem zeszliśmy na dół gdzie fotograf pstryknął mi zdjęcie z rodzicami. Cieszę się, że to zrobił, bo na przyjęciu nie było na to czasu
potem pojechał do mojego Kamilka gdzie podobno nieźle się uśmiał, bo on w ogóle nie był przygotowany tzn. metka nie odpięta od krawata (dobrze, ze zauważyła to osoba towarzyszącą fotografa, bo chyba by tak poszedł do kościoła), metka przy garniturze itd.
ok wklejam zdjęcia, bo przecież na to czekacie najbardziej
przypinam tacie butonierkę
szkoda, że nie pomyśleliśmy o tym wcześniej tylko jak pojechał fotograf
i zdjęcie z tatusiem
i mała sesyjka
i ja w zamyśleniu
wyglądam na tym zdjęciu jakbym płakała. Nie wiem dlaczego miałam taka minę...
z moja starszą siostrą, która była moją świadkową
Klusiu dziekuję
bardzo mi miło, że zawitałaś do mnie
i jak dzisiaj zdrówko ??
powiem szczerze, że marnie
choć nie ma sie co dziwić - u lekarza nie byłam i pewnie nie pójdę chyba, ze mój stan będzie tragiczny.