ja w mojej parafii byłam na kilkudziesięciu ślubach...a to dlatego że śpiewam w zespole

i widziałam wiele różnych sytuacji. Po przysiędze jest taki moment, gdy opadają emocje i wszyscy oddychają z ulgą, że "się udało"

I wtedy i gości i młodzi chcą jakoś wyrazić swoją radość - i wydaje mi się że pocałunek i brawa są jak najbardziej na miejscu - rozluźnia napiętą atmosferę.

Jeżeli wam się podoba taki zwyczaj to po prostu powiedzcie o tym księdzu, który będzie udzielał wam ślubu i myślę, że nie powinno być problemu.
I macie rację - od wieku księdza bardzo wiele zależy. Jeżeli macie na to wpływ, wykorzystajcie to i wybierzcie księdza, najlepiej którego znacie i którego styl wam odpowiada...bo potem bywa różnie......
