Nie wiem czy to mogę tutaj napisać, czy moze wyprowadziś się z tym do wątku o kocich mamach...
Otóż Tosia nie jest jeszcze ciachnięta, no i obecnie ma od kilku dni rujkę - no i zlała mi się biedna na dywanik taki przechodni malutki. Wyprałam go, szorowałam aż mi się biceps wyrobił, kładę go wyschnięty na swoje stare miejsce, a Tosia dalej czuje że tam nabroiła. Co ja mam z tym zrobić ? Wyrzycić nie mogę, bo to dywanik wynajmowany - jak całe mieszkanie. Śmierdzieć to nie smierdzi, ale Tosia non stop przy nim majstruje i próbuje gumolitem zakopać :/ bo swój zapach czuje. Nie wiecie co można z tym zrobic ?