Jeśli chodzi o salon "Irena" - ja jestem ogólnie zadowolona.
Jestem zadowolona, bo sukienka, którą zamówiłam leżała na mnie idealnie, była bardzo ładnie wykonana, wykończona i nie miałam jej nic do zarzucenia. Pani obsługująca dobrze mi doradziła, pomogła wybrać welon i rękawiczki.
Z dodatków, których nie chciałam mogłam zrezygnować.
Ale było też małe "ale": zamawiałam sukienkę w kwietniu, bo powiedziano mi, że jak do ślubu jest mniej niż 4 miesiące to już nie przyjmują zamówień (co nie było prawdą, bo przez pomyłkę w umowie mi napisali nie 4. 09 a 4. 06 i mimo wszystko zamówienie zostało przyjęte, nawet chcieli mi ją uszyć na czerwiec). Mały chwyt marketingowy pewnie.
No i znacznie przepłaciłam za pończochy. . . 30 zł to bardzo dużo, nawet w renomowanym sieciowym sklepie w rajstopami (bez nazwy, żeby już reklamy nie robić), za zapasową parę zapłaciłam 19 zł.
Ja polecam, bo nawet te drobne mankamenty nie są na tyle istotne, żeby trzeba było rezygnować z zakupu sukni. Można sobie darować jedynie to, co dostępne jest również w normalnych sklepach, jak pończochy, podwiązka. Jeśli będziecie miały biżuterię to nie bierzcie żadnych sztucznych ozdób na szyję. Stroik do welonu też potrzebny nie jest, obecnie znacznie bardziej modne są żywe (lub. ew. sztuczne) kwiaty we włosach.
Zwróćcie po prostu uwagę na to, za co płacicie i jeśli coś Wam nie odpowiada, po prostu powiedzcie, że tego nie chcecie. I nie będzie problemu!