Do Hiszpanii wróciła moda na śluby z wielką pompą. Za ceremonię i skromne przyjęcie na sto osób i i podróż poślubną trzeba zapłacić około 10 tysięcy dolarów. Wystawny bankiet kosztuje nawet do 40 tysięcy dolarów. Mimo to chętnych na takie wydatki nie brakuje. Rezerwacje w znanych salach bankietowych robione są przez przyszłych nowożeńców z dwuletnim wyprzedzeniem.
Jeszcze do niedawna modne było branie ślubów w dżinsach a pod urząd stanu cywilnego nowożeńcy podjeżdżali na motorze. Teraz wypożyczają drogie limuzyny, kupują warte majątek stroje i wyruszają w podróże poślubne dookoła świata. Najdroższe są jednak bankiety. Skromny, na sto osób, kosztuje co najmniej 700 tysięcy peset czyli prawie 20 tysięcy złotych. O połowę mniej trzeba zapłacić za suknię i tyle samo za fotografa. Ślub i wystawne przyjęcie kosztuje co najmniej 30 tysięcy dolarów czyli sumę za jaką można kupić nadmorski apartament.
Hiszpanie lubią jednak takie śluby a z obecnej mody korzystają banki, które oferują specjalne kredyty dla nowożeńców...
Źródło: www.rmf.fm