Artykuły powiązane

Olejowanie włosów staje się coraz bardziej popularne. W Internecie jest mnóstwo publikacji na ten temat, powstają „włosowe” blogi, opisujące szczegółowo między innymi ten zabieg. Również prasa drukowana rozpisuje się o dobroczynnym działaniu olejów na naszą urodę. O co tyle hałasu?

Olejowanie może okazać się zbawienne dla osób, których włosy są zniszczone, wysuszone ciągłym farbowaniem lub stylizacją, a końcówki mają tendencję do rozdwajania. Oleje są w stanie poprawić sprężystość, nawilżyć i zregenerować niesforną czuprynę i są w tym skuteczniejsze niż niejedna, droga odżywka czy maska.

Elementarna zasada
Jeżeli zamierzasz zacząć przygodę z olejowaniem, pamiętaj, że włos włosowi nie równy i to, co będzie służyło jednej osobie, niekoniecznie okaże się właściwe dla drugiej. Dlatego w celu wybrania właściwych olejów (a jest ich mnóstwo), nie obejdzie się bez eksperymentów. Zatem czas zacząć przygodę!

Punkt wyjścia
Przed rozpoczęciem poszukiwań, należy przyjrzeć się swoim włosom i odpowiedzieć na pytanie o ich strukturę (włosy cienkie/grube, gęste/rzadkie, wysokoporowate/niskoporowate, gładkie/falowane/kręcone, etc). Mając tą wiedzę, robimy kolejny krok – zgłębiamy temat świata olejów. Wszystkie dzielimy na trzy grupy - jednonienasycone, wielonienasycone, nasycone i w ramach każdej znajduje się spora ilość konkretnych olejów (ogrom informacji na ten temat znajdziecie w Internecie).

Dla włosów niskoporowatych polecane są głównie oleje nasycone (np. kokosowy, babassu, palmowy). Wysokoporowate dobrze będą się czuły
w towarzystwie olejów jedno- i wielonienasyconych (oliwa z oliwek, olej lniany, arachidowy, sezamowy, ze słodkich migdałów, z truskawki, wiesiołka, słonecznikowy, z pestek dyni).

P.S.
Sam fakt rozpoznania czy włosy są nisko, normanie czy wysokoporowate, nie znaczy, że oleje z innej głupy nie będą im służyły. Tak, jak pisałam na samym początku – trzeba eksperymentować, działać metodą prób i błędów. Tylko wtedy będzie można znaleźć oleje idealne akurat dla was. Wytrwałość
i konsekwencja w działaniu – to podstawa!

Przystępujemy do działania
Cały zabieg polega na nałożeniu na włosy (ewentualnie skórę głowy) odpowiedniej ilości wybranego oleju (jedna płaska łyżka powinna wystarczyć przy średniej długości). Do zabiegu najlepiej wykorzystywać naturalne, nierafinowane, tłoczone na zimno oleje (najlepsze jakościowo). W zależności od rodzaju włosów, zabieg (trzymanie oleju na włosach) może trwać od 20 minut do nawet kilku godzin. Są i takie osoby, które nakładają olej przed spaniem na całą noc i dopiero rano myją głowę. Na początku zacznijcie od 30 minut i zobaczycie czy to wam wystarczy. Jeżeli nie, następnym razem wydłużcie ten czas do godziny i zobaczcie czy coś się zmieniło (eksperymentujemy). Na około 20 minut przed myciem, nałóżcie na włosy nawilżającą odżywkę, która odbuduje lipidowy płaszcz włosów (szczególnie ważne przy czuprynie wysokoporowatej).

Różne sposoby
Żeby nie było zbyt prosto, oprócz znalezienia odpowiedniego oleju, należy jeszcze przetestować różne metody jego aplikacji i wybrać dla was najwłaściwszą. Generalnie rozróżniamy dwie podstawowe – na sucho i na mokro.

Olejowanie na sucho
Na nieumytych, suchych włosach należy rozprowadzić dokładnie jedną łyżkę oleju. W celu łatwiejszej aplikacji olej można lekko podgrzać (przelać go na spodek i pozostawić na 2-3 minuty na szklance z gorącą wodą). Następnie należy nałożyć na głowę foliowy czepek, który owijamy ręcznikiem (kompres cieplny spotęguje działanie oleju). Po upływie odpowiedniego czasu (każdy sam musi to ustalić) nałóżcie na włosy solidną porcję nawilżającej maski i ponownie schowajcie włosy pod foliowy czepek i ręcznik na około 20 minut. Na samym końcu należy umyć głowę oraz nałożyć nawilżającą maskę do zmywania (każdorazowo i obowiązkowo – inaczej włosy będą suche i matowe). Ta metoda jest chyba najmniej popularną. Często spotykałam się z opiniami, że nakładanie oleju na suche włosy, zwyczajnie im nie służy (moje to lubią).

Olejowanie na mokro
Tu można kombinować. I tak – można zmoczyć włosy (zanurzyć w wodzie lub zrosić aplikatorem) i na odsączone pasma nałożyć olej. Dalej postępujemy, jak w przypadku olejowania na sucho, czyli zakładamy foliowy czepek, ręcznik, czekamy odpowiednią ilość czasu, 20 minut przed myciem aplikujemy maskę, myjemy czuprynę. Można też wymieszać w aplikatorze porcję oleju z wodą (można od razu dodać nawilżającą maseczkę) i takim eliksirem zrosić włosy. Dalsze postępowanie się nie zmienia. Olejowanie na mokro jest najczęściej stosowaną metodą, która powinna dobrze się sprawdzić na włosach suchych i porowatych.

Olejowanie umytych włosów
Oleje można nakładać nie tylko przed, ale także po umyciu włosów, na świeże pasma suche lub mokre (każdy włos zareaguje inaczej, więc szukamy sposobu idealnego). Należy pamiętać o umiarze w ilości stosowanego specyfiku i zaaplikować dosłownie kroplę olejku. Inaczej włosy mogą zamienić się w strączki.

Korzyści widoczne od razu
Oleje uzupełniają ubytki powstałe w łuskach włosa. Nawet suche, matowe pasma po systematycznym olejowaniu nabiorą życia, staną się miękkie, sprężyste i zaczną zdrowo wyglądać. Poszperajcie w Internecie, poszukajcie blogów, na których ich autorki w profesjonalny sposób podchodzą do tematu, zgłębiają go i rozkładają na czynniki pierwsze. Jedyne, o czym trzeba pamiętać to systematyczność, konsekwencja i otwartość na eksperymenty. W końcu znajdziecie TEN ukochany przez waszą czuprynę olej i odpowiednią metodę. A wtedy wasze włosy odwdzięczą się zapierającym dech w piersiach wyglądem. Powodzenia!